reklama

Sekcja zwłok, potem prokurator...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Sekcja zwłok, potem prokurator... - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPies, którego wolontariusze z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt odebrali z Jugowa nie przeżył. Jego organizm trawił z głodu własne mięśnie. Pomoc dla wymizerowanego owczarka przyszła za późno.
reklama

Pies został odebrany z Jugowa w niedzielę, 26 stycznia. Żył na łańcuchu. Był w stanie krytycznym. Wszystkie kości miał na wierzchu. Jego właściciele podobno przebywali za granicą. - Odebraliśmy go z Jugowa i zawieźliśmy do kliniki weterynaryjnej w Świdnicy. Był tam prawie 1,5 tygodnia. Miał ogromnie wyniszczony organizm. Ważył niecałe 17 kg, a to na owczarka niemieckiego strasznie mało, jednym słowem chodząca śmierć – mówi Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. - U niego dochodziło już do tego, że organizm sam trawił swoje mięśnie. Już nie było skąd czerpać energii, bo cała tkanka tłuszczowa została pochłonięta. Doszło do trawienia mięśni. W badaniach nie stwierdzono, żadnego procesu nowotworowego. Wszystko wskazuje na to, że pies był skrajnie zagłodzony i organizm sobie z tym nie poradził – dodaje inspektor. Pies z dnia na dzień czuł się coraz gorzej, był coraz bardziej apatyczny. Dzień przed śmiercią nabrał wigoru, a ludziom, którzy się nim zajęli wróciła nadzieja. - Mówi się, że dzień przed śmiercią te siły powracają. U ludzi też tak jest. Pies miał lepszy dzień, ale w nocy zmarł – mówi Kuźmiński. - Zwłoki kierujemy na Uniwersytet Przyrodniczy do Katedry Weterynarii Sądowej. Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Zobaczymy co w niej wyjdzie. Pies był trzymany w znacznej odległości od domu, w którym mieszkali jego właściciele. Podejrzewamy, że nikomu nie chciało się do niego chodzić. Zapominali karmić psa. On nie ujadał, bo to był spokojny pies i tak to się skończyło – dodaje inspektor. Inspektorzy zapowiadają, że tak tej sprawy nie zostawią i może ona trafi ć na biurko prokuratora. Powiadomili też gminę. - Czekamy na wyniki sekcji zwłok. To jest kluczowe. Zawiadomienie do gminy zostało wysłane. Do gminy, która jest znana z tego, że zwierząt nie lubi. Urzędnik z jednego referatu też trzymał psa w warunkach, że to wołało o pomstę do nieba – przypomina Konrad Kuźmiński. - Nawet jeżeli to nie był wynik zagłodzenia, a choroby, to pies był nie leczony bardzo długo, a to jest podstawa do pociągnięcia do odpowiedzialności – twierdzi inspektor.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama