Sołtys ma z kim pracować

Co zamierza Pani zrobić dla swojej wsi? Jest bardzo dużo do zrobienia. Priorytetem będzie uaktywnienie Góry Trzech Krzyży. Dokończenie ścieżki z poręczami, ustawienie kładki i podświetlenie tego miejsca. Jest to piękne miejsce upamiętniające 150 górników i chcemy tam zamontować ponownie tablicę, którą ktoś ukradł. Spróbujemy ją odtworzyć. Chcielibyśmy też stworzyć kilka miejsc dla mieszkańców, gdzie mogliby spacerować, czy usiąść i odpocząć. Jest wiele rzeczy do zrobienia. Wszystko zależy jednak od budżetu jaki mamy, na co dostaniemy zgodę, a na co nie. Pod koniec września będziemy ustalać budżet sołecki, a tym samym co chcemy konkretnie zrobić w przyszłym roku. W jakim stanie wieś pozostawił poprzedni sołtys? Nie chcę takich ocen wystawiać. Mieszkańcy niech sami wystawią ocenę. Staram się żeby było fajnie. Żeby ludzie widzieli, że coś się dzieje, że coś można zrobić. O porównanie i ocenę, to nie mnie pytać należy. Dlaczego Pani zdecydowała się na pełnienie roli sołtysa? Bo pomyślałam, że jest dużo do zrobienia i można to zrobić. Mam wspaniałą radę sołecką. We wszystkim mnie wspierają, nawet jeżeli trzeba zakasać rękawy i iść pracować, to idą i pracują. Nigdy nie ma żadnego sprzeciwu. Mam więc z kim pracować i wiem, że zawsze mogę polegać na mojej radzie i liczyć na pomoc. I na koniec. A jak w Jugowie stoi agroturystyka? Aż tak mocno nie mamy jej rozwiniętej, ale jest już kilka gospodarstw, które się tym zajmują. Moim zdaniem stają na wysokości zadania. Skoro są ciągle goście, to znaczy, że ludziom się podoba.