Pod koniec ubiegłego roku sołtys Sokolca przeszedł przeszczep, bo choruje na włóknienie szpiku. Chorobę, w przebiegu której, w szpiku kostnym dochodzi do rozrostu klonu nowotworowych komórek macierzystych. - Jestem po przeszczepie szpiku, bo mam włóknienie szpiku. Było wszystko dobrze, ale w maju dostałem zatoru do płuc. Uratowali mnie. Krwi potrzebuję cały czas, bo płytek krwi mam 10, a w porównaniu do 16 tys. to jest różnica - mówi nam Andrzej Chmielarz, sołtys Sokolca. Na przetaczanie krwi sołtys jeździ co tydzień do wałbrzyskiego szpitala na oddział hematologii. - Na razie w sołectwie sobie radzę, bo czy w domu, czy w szpitalu telefony odbieram. Mam radę sołecką. Jak jedziemy z żoną do lekarza, to też staram się po drodze różne sprawy załatwiać – zapewnia Andrzej Chmielarz. Aby jednak tak dalej mogło być, potrzebna jest krew, której brakuje.
Sołtys potrzebuje krwi
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościAndrzej Chmielarz, sołtys Sokolca zmaga się z ciężką chorobą. Choruje na włóknienie szpiku i potrzebuje krwi grupy 0+, którą można oddać w kłodzkim szpitalu.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.