reklama

Koniec horroru. Wójt do prokuratury

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Koniec horroru. Wójt do prokuratury - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSkończył się horror mieszkańców i psów z Dzikowca. W środę, 2 maja wolontariusze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt wywieźli 15 czworonogów z domu Pana Krzysztofa. Jednocześnie przeciwko właścicielowi zwierząt i wszystkim odpowiedzialnym urzędnikom zostało skierowane do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, pomocnictwa oraz niedopełnienia obowiązków służbowych.
reklama

Horror trwał kilka lat. Nikt nie mógł, albo nie chciał niczego zrobić w sprawie psów Pana Krzysztofa z Dzikowca. Co działo się za drzwiami jego domu wiedzieli wszyscy – lekarz weterynarii, sołtys i gminni urzędnicy. O gehennie dwóch sióstr i dwójki małych dzieci mieszkających pod jednym dachem z 15 psami piszemy od kilku tygodni. Podobnie jak o pogryzieniu syna sąsiadki Pana Krzysztofa i koszmarze mieszkańców. Podczas gdy w domu Pana Krzysztofa rozgrywała się tragedia, na zewnątrz trwał urzędniczy ping – pong. Do 2 maja. W tym dniu przed bramą Pana Krzysztofa pojawili się przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. To co zobaczyli, zmroziło im krew w żyłach. - Chodziłem dosłownie po gównach, które miały 40 cm. Te psy nie były wysterylizowane, rozmnażały się i zagryzały między sobą. Szczeniaki były zagryzane. Zabraliśmy 15 psów. Wszystkie suki były w ciąży. Kopulowały się tam jak tylko mogły między sobą. Jeszcze chwila a zamiast 15, byłoby 60 psów. Właściciel wyrzucał nam te psy przez okno - opowiada nam Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Makabryczny widok - Grzyb, syfilis, pchły. Zwierzęta były pogryzione i zarobaczone. One przez kilka lat nie wychodziły z pomieszczeń. W domu czuć było niesamowity odór amoniaku. Jeszcze takiego czegoś nigdy nie widziałem - twierdzi Pan Konrad. Wójt umyła ręce DIOZ o sytuacji w Dzikowcu został zaalarmowany przez swoich wolontariuszy, którzy już wcześniej próbowali coś zrobić. Ale jak mówi Pa Konrad, nie radzili sobie z władzami gminy. - Kto tam chodzi do urn wyborczych? Kto wybrał takiego włodarza - zastanawia się Pan Konrad. - Wójt miała ustawowy środek, aby pomóc i w drodze decyzji odebrać te psy, bo tam dochodziło krótko mówiąc do znęcania się nad zwierzętami. Tymczasem wójt nie chciała z nami rozmawiać. Była butna, arogancka i chamska. Najpierw rzucała telefonem, a potem nie odbierała - mówi zbulwersowany Pan Konrad. Polecą głowy? Ogromne zbulwersowanie budzi fakt, że instytucje, które powinny zareagować odbijały między sobą piłeczkę, a horror w Dzikowcu trwał. - W piśmie lekarz weterynarii informuje, że nie weszli do pomieszczeń, do których mieli wejść, a jedynie kazali właścicielowi psów zrobić zdjęcia czworonogów i na tym się opierali. Na tej podstawie stwierdzili, że psy są w dobrej kondycji! Nikt nie zrobił oględzin. My 4 godziny chodziliśmy po gównach i wdychaliśmy amoniak! Policja nigdy nie weszła do miejsca, w którym doszło do przestępstwa. Prokurator umorzył w tej sprawie postępowanie - mówi zdenerwowany Pan Konrad. Policjanci nadal nie czują się jednak winni. - Ok. 2 tygodni temu w tym miejscu odbyła się wizja lokalna z udziałem lekarza weterynarii i innych osób, które nie miały żadnych uwag i nie stwierdziły zagrożenia dla psów. Z ustaleń wynikało, że właściciel zajmuje się psami, karmi je, a władze gminy zadeklarowały pomoc w przekazaniu psów do schroniska za zgodą właściciela - przekonuje Wioletta Martuszewska, rzecznik kłodzkiej policji. Śledczy działali jednak też wcześniej. - Postępowanie było prowadzone w kierunku znęcania. Jednak w 2016 r. zostało umorzone z braku znamion czynu zabronionego, przestępstwa. Nikt nie złożył zażalenia. Z opinii biegłego weterynarza warunki w jakich trzymane były psy nie wpływały na ich stan zdrowia - przypomina Joanna Pera-Lechocińska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Kłodzku. Teraz najprawdopodobniej działania naszych śledczych, samorządowców i weterynarzy przeanalizuje Prokuratura Generalna. DIOZ chce by winni zostali ukarani. - Przeciwko właścicielowi zwierząt i wszystkim odpowiedzialnym urzędnikom zostało skierowane do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, pomocnictwa oraz niedopełnienia obowiązków służbowych. W sumie 17 osób. Tej sprawy na szczeblu lokalnym załatwiać nie będziemy - informuje Konrad Kuźmiński.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama