Surowe kary za palenie śmieci

Zacznijmy od początku. Widzimy, że nasz sąsiad spala w swoim domowym piecu plastiki. Komu możemy to zgłosić? - Mieszkańcy zgłaszają do nas, że zauważyli uciążliwe zadymienie lub zapach. Wtedy dyżurny wysyła patrol udaje się pod wskazany adres celem sprawdzenia zgłoszenia. Ale również podczas naszych patroli, gdy sami widzimy uciążliwość i czujemy zapach spalania innych materiałów niż węgiel, to dokonujemy kontroli. Sprawdzamy, czy do ogrzewania danej posesji używane są dozwolone odpady, czy też nie. Pamiętajmy, że są odpady, którymi można palić (np. drewno, wióry, czy trociny). I w takich przypadkach, jak szybko jesteście w stanie zareagować? Na czym dokładnie polega Wasza interwencja? - Zazwyczaj reagujemy automatycznie i wysyłamy patrol pod wskazany adres. Strażnicy pokazują upoważnienie i proszą właściciela nieruchomości o otwarcie pieca, celem sprawdzenia paleniska. Kontrola kończy się spisaniem protokołu. Zapisujemy co stwierdzono i jeden egzemplarz dostaje właściciel nieruchomości, a drugi zabieramy ze sobą A co grozi osobom, u których stwierdzicie, że palą plastikami? - W przypadku stwierdzenia faktu wypalania odpadów w urządzeniu grzewczym - funkcjonariusze podejmują interwencję zgodnie z posiadanymi uprawnieniami. Podstawę prawną takich działań stanowi art. 379 ust. 2 Prawa ochrony środowiska z 27 kwietnia 2001 r. (tj. z 2008 r., dzu nr 25, poz. 150 ze zm.). Za spalanie śmieci grożą surowe kary - mandat do 500 zł, 5 tys. zł grzywny oraz 30 dni aresztu, co reguluje z kolei ustawa z 27 kwietnia 2001 r. o odpadach. Były takie przypadki? - Na przełomie ubiegłego roku dokonaliśmy wiele kontroli. Odbyło się ich ok. 200, z czego w 10 miejscach stwierdziliśmy nieprawidłowości podczas spalania odpadów. Ujawniliśmy na przykład, że ktoś wypalał boazerię, czy kawałki pomalowanego okna. W takich przypadkach były postawione zarzuty wobec właściciela nieruchomości. Trudniej jest ustalić sprawcę wypalenia zabronionych odpadów w zabudowie wielorodzinnej. Wtedy należy sprawdzić każde mieszkanie Dalszą część wywiadu przeczytasz tylko w gazecie Noworudzkiej nr 1013