reklama

Świerki i powyborcza afera

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Świerki i powyborcza afera - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJest nagranie, są świadkowie, jest zawiadomienie. Czy sołtys Świerk dowoził wyborców do lokali wyborczych i wskazywał na kogo głosować?
reklama

Odpowiedzi szukają dziennikarze „Gazety Noworudzkiej”. Świerki. Niewielka wieś w powiecie kłodzkim, w gminie Nowa Ruda może stać się miejscem, gdzie rozgrywać się będzie powyborcza afera. To tu sołtys wsi, a zarazem kandydat na gminnego radnego miał zdaniem świadków dowozić wyborców do lokali wyborczych i wskazywać na kogo mają głosować. - Są dowody. Jest nagrana rozmowa telefoniczna na temat dowożenia na wybory i sugestii na kogo głosować. Sprawa została zgłoszona na policję - mówi nam pani Beata, mieszkanka Świerk (dane do wiadomości redakcji). - Kandydat na radnego dowoził osoby do lokali wyborczych. Z jedną panią nawet wszedł na sale i podawał na kogo ma głosować. To byli ludzie, którzy w życiu sami na wybory by nie poszli. To nie jest pierwszy raz, to nie tylko te wybory. Sprawa została zgłoszona na policję - dodaje. Wioleta Martuszewska, rzeczniczka prasowa kłodzkiej policji potwierdza, że zgłoszenie wpłynęło do policjantów z noworudzkiego komisariatu. - Wpłynęło zawiadomienie od mieszkanki gminy Nowa Ruda. Trwają czynności wyjaśniające. Zawiadomienie związane jest z incydentem podczas wyborów. Trwa ustalanie, czy zostały naruszone przepisy prawa karnego, czy wykroczeń - informuje Martuszewska. Pani Beata, we wtorek, 23 października, w redakcji ujawniła nagranie z rozmowy z osobą, która opisuje, jak w dniu wyborów pomagał jej sołtys wsi podczas głosowania. Sołtys się zapiera Zdziwiony całą sytuacją jest główny bohater, czyli sołtys Świerk, a jednocześnie gminny radny, Wacław Łukasiewicz. - To nie jest prawda. Ktoś przegrał wybory i to odpalił - tłumaczy sołtys. - Uważam, że uczciwie wygrałem wybory, nie pierwsze zresztą. Jeżeli ktoś widział nieprawidłowości, to dlaczego nie zgłosił tego w trakcie wyborów. To nie do pomyślenia, żeby ktoś wyciągał takie sytuacje. Nie mam sobie nic do zarzucenia - dodaje. Łukasiewicz zaprzecza też, że miał namawiać do oddawania głosów na innych kandydatów. - Nie wskazywałem na kogo głosować. Jak się przegrywa wybory, to zaczyna się szukać. Jak trwało głosowanie, to nikt nieprawidłowości nie zgłaszał - mówi Łukasiewicz. Teraz, w pierwszej kolejności sprawą zajmie się policja. Gdy zakończone zostaną czynności wyjaśniające zapadnie decyzja - czy postępowanie zostanie wszczęte czy też nie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama