Święta, święta i po świętach.

Święta, święta i po świętach. Czas podsumowań się zaczyna. Jaki był ten rok? Przez pandemię i śmierć wielu nam bliskich osób na pewno nie był idealny. Ale też nie za dobry z tego względu, że ceny w sklepach poszły mocno w górę. Tak mocno, że niektórych nie stać już nawet na zakup chleba. Tak, tak - tego prawdziwego chleba. Co prawda ostatnio wiele osób ma wrażenie, że Ci, którzy żebrzą na ulicy, tak naprawdę mają pieniądze, a potrzebują kasy na alkohol, czy używki. Niestety prawda jest taka, że dookoła nas ciągle jest sporo osób, które klepią biedę. Oto chociażby sytuacja z poniedziałku. Dodajmy poświątecznego poniedziałku, gdy wszyscy powinni być najedzeni. Moją żonę zaczepił mężczyzna proszący o pieniądze na chleb. Moja żona dała, choć gdzieś z tyłu głowy miała te wszystkie osoby, którym pomogła w ten sposób, a tak naprawdę, zamiast chleba zbierały one kasę na alkohol. Jakie było jej zdziwienie, gdy chwilę później tego mężczyznę spotkała w piekarni. Wówczas już sama zapytała się, czy może jeszcze coś mu jest potrzebne. I on chociaż wyraźnie zawstydzony nie chciał zbyt wiele powiedzieć, po prostu wziął od mojej żony kolejne pieniądze. Niestety nadal nie wszystkich stać nawet na zakup chleba. To właśnie dlatego, gdy Caritas zagroził, że od stycznia nie będzie wydawał już więcej posiłków w swojej jadłodajni przy ul. Fredry, nie musiał długo przekonywać władz miasta do zwiększenia kwoty przeznaczanej co roku z budżetu miasta na utrzymanie tego miejsca. 50 osób każdego dnia korzysta z darmowych obiadów, jakie są tam rozdawane, a władze Nowej Rudy doskonale wiedzą, że pomoc jest im potrzebna, a Caritas ich w pewien sposób wyręcza w tym. Nie zapominajmy o tych ludziach w Nowym Roku, tak jak nie zapominajmy o tym, że wciąż nie wiadomo dlaczego Oliwia z Ludwikowic Kł. zmarła, a co najważniejsze, czy pomogli w tym pracownicy noworudzkiego szpitala. Każdy kolejny nasz artykuł pokazuje, że tak właśnie mogło być. To przerażające.