reklama

Toczy się świecko - duchowna wojna?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: FB OSP Dzikowiec

Toczy się świecko - duchowna wojna? - Zdjęcie główne

foto foto: FB OSP Dzikowiec

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW 1945 r. był jednym z pierwszych założycieli jednostki OSP w Dzikowcu. Nigdy zapewne nie przypuszczał, że jego ostatnia droga stanie się początkiem kolejnego świecko-duchownego sporu we wsi.
reklama

Bulwersujące i niezrozumiałe zachowanie proboszcza, czy prywatno-polityczne niesnaski? Źle się dzieje w Dzikowcu, niewielkiej dolnośląskiej wsi. Tam część mieszkańców i samorządowców toczy spór z księdzem, który być może właśnie osiągnął apogeum. Do naszej redakcji wpłynęła wiadomość od miejscowej społeczności (dane do wiadomości redakcji). Mieszkańcy opisują w niej rzekome skandaliczne zachowanie księdza Bordjakiewicza, proboszcza miejscowej parafii. Duchowny do wyjaśnienia sytuacji skory nie był. Zamiast tego, wolał wręcz odgrażać się naszym dziennikarzom. - Za kościół odpowiada ksiądz. Jak Wy chcecie wojować z księdzem to proszę bardzo - mówił kierowany emocjami ks. Bordjakiewicz. Dalsza rozmowa, zamiast zmierzać do wyjaśnienia sytuacji, stała się ze strony księdza nagonką na byłego sołtysa Henryka Srokowskiego. Obydwoje od lat toczą ze sobą prywatną wojnę. Treść wiadomości, która wpłynęła do redakcji: „Do niecodziennej sytuacji doszło w kościele w Dzikowcu podczas ostatniego pożegnania jednego z najstarszych założycieli tamtejszej OSP. Zgromadzeni przed Kościołem w dniu 23. czerwca żałobnicy byli świadkiem wypychania przez ks. Proboszcza umundurowanych strażaków, którzy wraz ze sztandarem przyszli oddać pokłon swojemu druhowi. Zadziwia ten fakt, gdyż sztandar ów święcony był właśnie przez tego proboszcza, a na wejście do Kościoła bilet nabywa się, gdy stanowi on zabytek. Dziś, gdy ławki w świątyniach świecą pustkami, gdy szacunek dla drugiego człowieka jest coraz mniej powszechny, naprawdę oburza postawa Proboszcza. Zamiast cieszyć się z licznie przybywających do Kościoła, choć w tak smutnym dniu, po raz kolejny dokonuje podziału parafian na tych, których lubi i nie. I od tego uzależnia możliwość ich wejścia do świątyni, wspólnej jakby nie patrzył dla wszystkich mieszkańców Dzikowca. Zastanawia wszystkich uczestniczących w nabożeństwie, ale też i świadomych zaistniałej sytuacji, czy ks. Proboszcz działał zgodnie z nauką kościoła, czy też jak niesie gminna wieść w uzgodnieniu z Komendantem Gminnym OSP, który rodzinie zmarłego sugerował, żeby strażacy darowali sobie przyjście na pogrzeb, bo ksiądz nie zamierza ich wpuszczać”

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama