Tych leków możesz nie dostać

- To skandal. Problem i skandal - grzmi dr Tadeusz Stępkowski, ordynator oddziału wewnętrznego noworudzkiego szpitala. O co chodzi? O leki, a właściwie ich brak, bo leki wysyłane są na zachód. Największy problem jest dziś z lekami dla cukrzyków i osób chorych na nadciśnienie. - To jest nie do pomyślenia. Jak przychodzą przedstawiciele fi rm farmaceutycznych też tłumaczą i przepraszają, bo nie mają leku nadciśnieniowego. Jeszcze kilka miesięcy temu, latem był problem z metforminą. Nie było tego w ogóle. Niby było doniesienie, że może ona szkodzić, ale przypominam, że sam minister powiedział, że cukrzyć musi ją brać, bo te leki są potrzebne bezwzględnie, żeby chory przeżył. W tym kontekście nie do pomyślenia jest to, że ich brakuje. Ogólnie jest problem z lekami dla cukrzyków i osób chorujących na nadciśnienie - ocenia dr Stępkowski. Ostrożniej do tematu podchodzi prof. Jacek Gajek, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, diabetolog i wojewódzki specjalista ds. kardiologii. - Problem jest, ale to takie jakby udawanie. Trzeba na kogoś zwalić, więc zwalmy na to, że sąsiedzi nam te leki podkupują. Reeksport opłaca się bardziej kiedy lek za naszą zachodnią granicą kosztuje 100 euro, a w Polsce 100 zł. Żeby był dla polskiego pacjenta dostępny fi rmy go rabatują, a skoro go rabatują to opłaca się go bardziej sprzedać za granicą za 100 euro niż tu za 100 zł. Natomiast, czy problem jest prawdziwy i z tego powodu leków częściej nie ma, jako lekarz nie mam zdania - mówi nam prof. Gajek. Braki w naszych aptekach Dla wielu aptekarzy pozyskanie leków dla chorych na cukrzycę lub nadciśnienie to codzienna walka o nie. - Brakuje ich. Pozamykały się fi rmy produkujące substancje pomocnicze, dodatki do leków. W związku z zamknięciem fabryk nie ma dostępności do składowej do produkcji leków. Takie informacje do nas doszły - mówi nam Anna Dołgan, kierownik apteki „Centrum Zdrowia” w dzielnicy Słupiec. - Wysyłanie leków za granicę fachowo określane jest jako łańcuch odwrócony. Też jest problem z lekami, które za granicą są dużo droższe niż u nas i te właśnie leki są wywożone i tam sprzedawane. Jednak ten łańcuch odwrócony był od zawsze i nigdy nie było braków leków tanich rzędu od 10 do 30 zł w cenie zakupu. To wywożenie zawsze dotyczyło leków, które kosztowały po kilkaset złotych za opakowanie. Handlowano insulinami, zastrzykami z heparyną, ale nigdy nie chodziło o leki, które są tanie, a teraz ich brakuje i nie jesteśmy w stanie kupić ich w hurtowniach - dodaje kierowniczka. Brakuje strasznie dużo leków. Nie tylko tych na nadciśnienie, czy cukrzycę, ale również wykorzystywanych przy leczeniu m.in. tarczycy. - Teraz nawet potasu brakuje. Jest problem z lekami, które mają w składzie potas. Brakuje leku Indix, który kosztuje 16 zł. To lek stosowany przy nadciśnieniu i jego w ogóle nie ma. Brakuje jego zamiennika. Brakuje leku Ipres long, który kosztuje 8 zł i jego też nie jesteśmy w stanie kupić. Również stosuje się go przy nadciśnieniu. Z leków przeciw cukrzycowych brakuje głównie tych, które mają metforminę i mają przedłużone uwalnianie, czyli leku Metformax, czy Glucophage - wylicza Anna Dołgan. Podobne problemy mają pacjenci innych noworudzkich aptek.