Tynk spadł na dziecko

Dziś sprawdzamy, czy przechodząc obok tego budynku mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. - 13 sierpnia z budynku spadł tynk, który spowodował obrażenia u 5-letniego dziecka. Rodzice złożyli w tej sprawie zawiadomienie. Sprawa jest w toku - informuje Wioleta Martuszewska, rzeczniczka prasowa kłodzkiej policji, która wcześniej o tym zdarzeniu nas nie informowała. Obyło się bez interwencji ratowników medycznych, bo wezwania do urazu nie było, jak poinformował nas Szymon Czyżewski, kierownik dyspozytorni medycznej wrocławskiego pogotowia ratunkowego. Po zdarzeniu będzie remont Budynek wymaga remontu, a miasto ma ograniczone fundusze. Jednak Marian Zdunek, prezes NTBS-u zapewnia, że w tej sprawie pierwsze kroki już zostały podjęte. - Zlecono opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej na remont elewacji. Na to władze miasta mają w tym roku pieniądze. Remont jako pilny będzie ujęty w przyszłorocznych planach - tłumaczy Zdunek. - Co drugi budynek taki jest, a miasto ma ograniczone środki. Tu koszty będą duże, bo budynek jest pod ochroną konserwatora, wymagane są kosztowne tynki renowacyjne - dodaje. Jest zabezpieczenie Z zewnątrz, patrząc okiem przechodnia, zabezpieczenie może nie jest takie, jakiego chcieliby mieszkańcy. Jest natomiast zgodne z przepisami prawa budowlanego. - Jest zadaszenie, jest zabezpieczenie w postaci taśmy. Co tydzień ten budynek jest przez nas monitorowany. Jeżeli tylko wystąpi zagrożenie, to ściągamy firmę, która do remontu będzie usuwać tynk - zapewnia Marian Zdunek. Nadzór mówi, że jest ok O stan budynku i o to, czy mieszkańcy mają czego się obawiać zapytaliśmy pracowników Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Do tutejszego inspektoratu do dnia dzisiejszego nie dotarły żadne informacje na temat złego stanu technicznego powyższego budynku. Nie prowadziliśmy żadnych postępowań administracyjnych związanych z tym budynkiem. Zarządca budynku poinformował nas, że obiekt został należycie zabezpieczony a jego stan techniczny jest na bieżąco monitorowany - tłumaczy Zdzisław Wosiek, starszy inspektor kłodzkiego nadzoru budowlanego. Urzędnicy zapewniają, że mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. Jednak jak to się mówi „licho nie śpi”, dlatego apelujemy o szczególną ostrożność w takich miejscach.