Przetrzymywanie książek przez czytelników to odwieczny problem bibliotekarzy, ale też czytelników, którzy czekają na przetrzymane pozycje. W ciągu roku noworudzka biblioteka odnotowuje ok. 90 tys. wypożyczeń. Księgozbiór to ok. 113 tys. jednostek inwentarzowych w tym książek, filmów, czy audiobooków. Na biblioteczne półki nie wracają książki pochodzące z różnych działów. Są jednak i takie, które znikają bardzo często. - W tej kwestii dominują lektury oraz książki naukowe. Najczęściej potrzebne uczniom lub studentom. Co ciekawe, na celowniku są także poradniki i książki historyczne. Jednak żaden dział nie jest wolny, jeżeli chodzi o tę kwestie - ocenia Sławomir Drogoś, dyrektor noworudzkiej biblioteki. Książki, które nie wróciły to straty zarówno dla biblioteki, jak i pozostałych czytelników. Półki trzeba uzupełnić, a nie zawsze jest to możliwe. - Zależy to od dostępności tych książek na rynku wydawniczym. Jeżeli jest taka możliwość, to kupujemy. Jednak nie w każdym przypadku jest to możliwe - przypomina dyrektor. Kary, ale bez windykacji Dyrektor noworudzkiej biblioteki na firmy windykacyjne zgody nie wyraził. Co nie oznacza, że tu przetrzymywanie książek uchodzi na sucho. - Kary nie są po to by nękać czytelników, ale by ich mobilizować do odwiedzin, ewentualnie telefonu lub napisania e-malia z prośbą od przedłużenie terminu zwrotu materiałów bibliotecznych. Pojawiają się one tam, gdzie są problemy. Największe problemy są w siedzibie głównej biblioteki, gdzie znajduje się wypożyczalnia, czytelnia i oddział dla dzieci - informuje Sławomir Drogoś. - Jeden dzień przetrzymywania ponad ustalony termin, to 20 groszy za książkę oraz 3 zł za film. W filiach ten problem nie jest zbyt wielki, dlatego tam nie wprowadzamy kar. To się może zmienić w przypadku większej ilości nieoddanych książek – dodaje. Noworudzcy bibliotekarze pracują na systemie, który umożliwia czytelnikom wykonywanie wielu operacji z domu. - Każdy czytelnik może wejść na swoje konto, przedłużyć książkę, czy zobaczyć ile ich ma - mówi Apolonia Maliszewska. - Dużo czytelników wyjeżdża za granicę i my wówczas wypożyczamy im masę książek, ale oni też dzięki systemowi mogą sprawdzać i pilnować terminów - dodaje. Radków bez zapominalskich Problemów z nieoddanymi książkami nie ma w radkowskiej biblioteki. - Staramy się z dużym powodzeniem odzyskiwać książki m.in. poprzez rozmowy z czytelnikami. Procent skradzionych książek jest równy zeru. Przetrzymanych jest 5% ze wszystkich wypożyczonych i może 10% w okresie letnim - ocenia dyrektor biblioteki Joanna Zyzda-Kusiakiewicz. W Radkowie za przetrzymanie książek kar nie ma, bo jak mówi dyrektor radkowskiej biblioteki, karami straszyć czytelników nie chce. Jak twierdzi, problemów z zapominalskimi nie ma od chwili, gdy zasiadła w fotelu dyrektora.
Tysiąc książek nie wróciło
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: | Zdjęcie: foto: FB Mbp w Nowej Rudzie
foto foto: FB Mbp w Nowej Rudzie
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościTysiąc książek wartych ok. 20 tys. zł, nie wróciło w tym roku do noworudzkiej biblioteki.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.