Uciekł, czy utonął?

Poszukiwania przerwane

Gdzie teraz przebywa jeden z pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Ścinawce Dolnej?

Od tygodnia (czwartek, 6 czerwca) trwają poszukiwania mieszkańca Ścinawki Dolnej. To właśnie w tym dniu 50-paroletni pensjonariusz miejscowego Domu Pomocy Społecznej wyszedł z placówki na zakupy i do tej pory nie wrócił.
- Jeszcze w tym samym dniu poszukiwania odbywały się przez kilka godzin w rejonach rzeki, jak i w samej rzece, ponieważ to właśnie tam pies tropiący doprowadził policjantów. Póki co nie udało się jednak odnaleźć mężczyzny, ponieważ poziom wody jest zbyt wysoki - ujawnia przebieg poszukiwań Wioletta Martuszewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Przerwanie poszukiwań w rzece za uzasadnione uważa także Piotr Trybus, sołtys sąsiedniej Ścinawki Śr., a jednocześnie strażak OSP. - Odnalezienie mężczyzny w rzece było niemożliwe. Szukaliśmy go przez kilka godzin, ale ze względu na duże opady deszczu w ostatnich dniach, woda była zamulona i nic nie było widać - tłumaczy. Pomimo taki warunków atmosferycznych, strażacy z kilku miejscowych jednostek oraz Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Nowej Rudzie prowadzili swoje poszukiwania przez kilka godzin w czwartek wieczorem i w piątek rano na terenie wzdłuż brzegu rzeki, od mostu w Ścinawce Dolnej, aż do Gorzuchowa.

Nadzieja ciągle żywa

W to, że mężczyzna żyje nadal wierzy Regina Habel, dyrektorka DPS-u. - Zgłosiliśmy zaginięcie naszego mieszkańca na policję, ponieważ wyszedł po obiedzie poza teren DPS-u, a na kolację już nie wrócił - przyznaje Habel.
Jak tłumaczy dyrektorka, zaginiony miał do tego pełne prawo, ponieważ prowadzony przez nią dom ma charakter otwarty, dlatego każdy mieszkaniec ma prawo wyjścia, po uprzednim zgłoszeniu tego faktu na dyżurce.

Karolina Makiej

Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej" nr 838.