O gimnazjum w Ścinawce Średniej jest coraz głośniej. Tym, co dzieje się w tej szkole interesują się już nie tylko nauczyciele, rodzice, ale nawet burmistrz Jan Bednarczyk i kryminalni. Wiele wskazuje, że młodzież systematycznie terroryzuje swoich nauczycieli. Pomimo że pedagodzy nie chcą mówić tego oficjalnie, to wielu z nich boi się przychodzić do szkoły.
- Boję się, że któregoś razu dostanę kamieniem w głowę - mówi anonimowo jedna z nauczycielek.
Okazuje się, że gimnazjaliści mają coraz bardziej zaskakujące pomysły. Podpalają włosy uczennicom, rzucają petardy na przerwach, a nawet rozgryzają telefony komórkowe. To jednak nie wszystko. Od pewnego czasu nauczyciele podejrzewają, że ich uczniowie rozprowadzają narkotyki.
- Tylko w tym roku dyrekcja już kilka razy wzywała policję - przyznaje Wioletta Martuszewska, rzeczniczka kłodzkiej policji.
Nic nadzwyczajnego w tym, co dzieje się w szkole nie widzi Barbara Sobczyńska, dyrektorka placówki.
- Problemy w szkole zawsze były, dlatego nie powinno to nikogo dziwić. W dodatku jeden z naszych uczniów jest osobą pełnoletnią, co rodzi kolejne problemy - przyznaje Sobczyńska.
Alicja Zaboronek
Więcej przeczytasz w najnowszym 780 numerze Gazety Noworudzkiej
foto:eioba.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.