reklama

Urzędnicy skrzywdzili dziecko

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Urzędnicy skrzywdzili dziecko - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościHorror niedosłyszącego dziecka. Przez urzędników nie mogło pójść do zerówki!
reklama

 Urzędnicy z noworudzkiego magistratu za nic mają dobro dziecka. Przez ich bezmyślność niedosłyszący 6-latek 1 września nie mógł rozpocząć nauki w przedszkolu zerówkowym. Zrobił to dopiero za kilka dni, po interwencji dziennikarzy „Gazety Noworudzkiej”

6-letni Nikolas urodził się z wadą słuchu. To właśnie dlatego nie mógł rozpocząć nauki, podobnie jak jego rówieśnicy, w przedszkolu zerówkowym. Jego mama rok temu postanowiła o tym, że trafi do Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego we Wrocławiu.

Pomimo że do końca nie było wiadomo, kto sfinansuje jego pobyt w tym miejscu, to we wrześniu ubiegłego roku rozpoczął tam naukę. Stało się tak, ponieważ pracownicy Urzędu Miasta w Nowej Rudzie zapewniali dyrekcję ośrodka, że sfinansują jego pobyt. Obietnicy jednak nigdy nie dotrzymali.

reklama

- Leszek Wójcik, naczelnik wydziału spraw społecznych Urzędu Miasta w Nowej Rudzie zadeklarował, że magistrat podpisze porozumienie o dofinansowaniu na pobyt mojego dziecka w ośrodku.

Teraz okazało się, że urząd miasta zalega z przekazaniem pieniędzy na rzecz ośrodka – wyjaśnia zrozpaczona Joanna, mama Nikolasa. - Od września Nikolas miał pójść do przedszkola zerówkowego w tym Ośrodku, ale nie może ze względu na zaległości finansowe - dodaje kobieta.

Dziwne zachowanie

Nie tylko pani Joanna uważa noworudzkich urzędników za niekompetentnych. Twierdzi tak również Ewa Dobrowolska, dyrektorka ośrodka. Tłumaczy, że przedszkole prowadzone jest, jako zadanie zlecone przez władze Wrocławia, dlatego pobyt w nim dziecka z innej miejscowości, wymaga zawarcia porozumienia pomiędzy Samorządem Województwa Dolnośląskiego, a władzami gminy, w której dziecko mieszka. – Niestety pomimo wcześniejszych zapewnień gmina nie podpisała takiego porozumienia. Tymczasem w rozmowie telefonicznej Leszek Wójcik zapewniał, że to zrobią - podkreśla Dobrowolska.

reklama

To jednak nie jedyna zadziwiająca sprawa. - Po naszym telefonie pan Wójcik stwierdził, że żadnych dokumentów nie ma, a matka wymyśla i nic nie złożyła. Po wizycie mamy u pana Wójcika dokumenty się znalazły. Pan Wójcik wtedy przeprosił i powiedział żeby się nie denerwować, bo sprawa będzie załatwiona - dodaje.

Karolina Makiej

reklama


reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama