Usychają świerki

To nie jest tak strasznie dużo - uspokaja nadleśniczy Jan Lenart. Nie mniej jednak świerki za kilkanaście lat mogą zniknąć z naszego krajobrazu Susza spowodowana tegorocznymi upałami daje się we znaki leśnikom. - Sytuacja jest trudna - przyznaje Jan Lenart z Nadleśnictwa Jugów. - Mamy problem z przetrwaniem lasu. 80% jego składu gatunkowego to świerk. Drzewo najbardziej wrażliwe na upały, które ma płytki system korzeniowy, a wodę czerpie z płytkich warstw gleby. Gdy jej wierzchnia warstwa jest przesuszona, drzewo zamiera - wyjaśnia nadleśniczy. - Widać to jak spojrzy się na lasy. Na tle zielonych drzew, są brązowe plamy. To uschnięte drzewa. My je usuwamy, bo są matecznikiem dla wylęgu szkodników - dodaje Lenart. Prawie 40 tys. świerków w trzy miesiące Od maja do lipca w Nadleśnictwie Jugów wycięto blisko 40 tys. świerków. Do końca roku może być ich nawet 80 tys. - To dużo i nie dużo. Mamy plany możliwości produkcyjnych lasów i je realizujemy. Ale świerków usuwamy dużo. Od ok. 3 lat natężenie suszy rośnie. Nie ma śnieżnych zim. Korzenie nie nabierają wody. Podczas tych lipcowo-sierpniowych upałów słońce dosłownie praży, a deszcze są tak gwałtowne, że woda zamiast wsiąkać w glebę, to spływa. Korzenie nie pobierają wody i świerk zamiera - tłumaczy nadleśniczy. Nie będzie lasów W efekcie za 10-15 lat świerku jako gatunku drzew u nas nie będzie. - To taki trend klimatyczny. W Hiszpanii na przykład też świerk już nie występuje. To drzewo deszczowego klimatu. Jeżeli zimą śnieg utrzymuje się 100 dni, to są to właściwie warunki do jego rozwoju. A u nas od lat 100 dni ze śniegiem nie było. Lasy świerkowe za parę lat uschną. Znikną. My sadzimy nowe pokolenie lasów, ale liściastych. Bardziej odpornych na suszę i brak wody -przekonuje Lenart. Bez pożarów Na szczęście długotrwała susza, nie przyczyniła się jeszcze do wybuchu fali pożarów w naszych lasach. - Pożary na szczęście utrzymują się w normie, ale zagrożenie jest. Susza jest w tym roku bardzo niebezpieczna - ocenia Jan Lenart.