reklama

Uważaj na wszy na Teatralnej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Uważaj na wszy na Teatralnej - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWybrali sobie taki los, a przy tym są uciążliwi dla innych mieszkańców.
reklama

Tak o osobach spożywających alkohol mówi komendant noworudzkich strażników miejskich, Piotr Kwiecień. Mieszkańcy nie chcą, aby Ci w centrum miasta spożywali alkohol, obnażali się i brud wycierali o ławki. Tę walkę można porównać do słynnej walki Don Kichota z wiatrakami. Różnica polega na tym, że to nie dzieje się na kartach powieści, a w codziennym życiu i jest to walka z góry skazana na porażkę. Mowa oczywiście o mieszkańcach, którzy świadomie lub nie uprzykrzają życie innym. I to w centrum miasta. - Przesiadują na świeżo zrobionym deptaku, pomiędzy sklepem Biedronka, a bankiem PKO BP na ul. Teatralnej. Jest taka grupa ok. 10 osób. Codziennie jest tu dużo ludzi. Jeden z mężczyzn potrafi rozpiąć spodnie, wyciągać wszy i rozgniatać je na ławce. Albo ściąga buty i grzebie w nogach. Ludzie już pytali się, czy Panu może kupić mydło zamiast najtańszego wina? – opowiada nam pani Małgorzata (dane do wiadomości redakcji). - Kłócą się o alkohol, piją, zaczepiają ludzi. Wchodzą do sklepów, brudni dotykają pieczywa. Problem mają też pracownicy sklepów. Obrzydzenie bierze. Oblani, cały czas w tych samych ciuchach. To miało być miejsce, gdzie dzieci, mieszkańcy będą mogli posiedzieć, odpocząć, a jest miejscem, gdzie zbierają się oni – dodaje. Idź do MOPS-u – Jeden do drugiego mówi - idź do MOPS-u, pomogą, dostaniesz 70 zł - mówi pani Małgorzata. Mieszkańcy również szukają rozwiązania tego problemu, a swoje kroki w pierwszej kolejności kierują do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jednak szefowa ośrodka studzi emocje i tłumaczy, dlaczego w takich sytuacjach jest bezsilna. - Znany ośrodkowi jest problem przesiadywania na ławkach i spożywania alkoholu w miejscach publicznych przez kilka osób, których wizerunek i zachowanie budzi zastrzeżenia mieszkańców Nowej Rudy. Problem ten jest monitorowany przez Straż Miejską, z którą pozostajemy w stałym kontakcie. Z informacji uzyskanych od strażników miejskich wynika, że są to osoby znane ośrodkowi, jednak aktualnie nie korzystające ze świadczeń pomocy społecznej, wręcz unikające kontaktu z pracownikami socjalnymi - informuje Anna Frankowska, kierownik MOPS-u. -Uzgodniono ze Strażą Miejską, że w stosunku do tych osób będą sporządzane wnioski do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych celem kierowania na leczenie odwykowe - zaznacza urzędniczka. Idźmy dalej MOPS nie ma władzy nad noworudzkimi pijakami. Ręce rozkładają też strażnicy miejscy, którzy nie mają już pomysłów na rozwiązanie tego problemu. - Jak znikną z tego miejsca, to pójdą w inne. Chcemy zainteresować tym problemem Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jesteśmy tam codziennie. Postępowania mandatowe nie przynoszą efektów. Jeżeli te osoby nie mają z czego zapłacić, to nawet nie wypisujemy mandatów. Kierujemy wnioski do sądu. Jeżeli taka osoba nie może zapłacić, to sąd wyznacza np. prace społeczne. Jeżeli ktoś się od nich uchyla, to może zasądzić areszt - mówi nam Piotr Kwiecień, komendant noworudzkich strażników miejskich. Sanepid - nie ma szans Nie pomoże też sanepid. Krzysztof Dąda przyznaje, że teoretycznie zagrożenie dla zdrowia może być, ale sanepid nie jest w stanie nic zrobić. - To sprawa higieny. To tak jak np. w szkołach pojawia się wszawica. My nie możemy nic zrobić. Wyjęto to spod naszej jurysdykcji. W szkole w takim przypadku pielęgniarka może zwrócić uwagę rodzicom - mówi Krzysztof Dąda z kłodzkiego sanepidu. - My mamy związane ręce. A w takich przypadkach też trzeba być ostrożnym. Jeżeli takie osoby zwietrzą możliwość zarobku to zaraz narobią krzyku o naruszenie ich nietykalności. Nic nie poradzimy tutaj jako sanepid - dodaje pracownik Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kłodzku. Pomoże pogoda? Śmieszne, ale prawdziwe. Komendant noworudzkich strażników miejskich rozwiązania upatruje w zmieniającej się pogodzie. - Problem rozwiąże za chwilę pogoda. Zrobi się zimno, więc będą szukać schronienia i pewnie zwrócą się o pomoc do MOPS-u - przekonuje Piotr Kwiecień. Problem z pewnością zniknie na kilka miesięcy. Wróci wraz z wiosną. Może przez ten czas warto zastanowić się nad tym, jak go rozwiązać, ale tym razem na dłużej.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama