reklama

Wałbrzych. Na świat przyszły wilki

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fot. Andrzej Stochel

Wałbrzych. Na świat przyszły wilki - Zdjęcie główne

Na zdjęciu widać szczeniaka z piastunem. Piastun to wilk z grupy, który nie jest rodzicem małych wilczków, ale się nimi opiekuje, kiedy reszta watahy poluje | foto fot. Andrzej Stochel

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWałbrzych. Na świat przyszły wilki. Zobacz zdjęcia małego wilka i jego opiekuna i przeczytaj, czy tych zwierząt trzeba się bać
reklama

Wałbrzych. Ciekawą informację przekazało dziś Nadleśnictwo Wałbrzych. W tym roku na jego terenie na świat przyszły wilki. - Nie znamy ich dokładnej liczby, ale wiemy, że są minimum trzy. Mamy nadzieję, że dotrwają do przyszłego roku, gdyż śmiertelność wśród wilczych szczeniąt jest bardzo duża i może wynosić nawet do 50 procent miotu - poinformowali pracownicy nadleśnictwa. Opublikowali także zdjęcia z fotopułapki, na których widać szczeniaka z piastunem. Piastun to wilk z grupy, który nie jest rodzicem małych wilczków, ale się nimi opiekuje, kiedy reszta watahy poluje. Jest to najczęściej młody z ubiegłego roku lub dwuletni osobnik. Taki piastun bawi się z wilkami, pilnuje, żeby nie oddalały się za daleko od nory, ale także ostrzega i broni ich przed niebezpieczeństwem.

reklama

Czy trzeba bać się wilków?

Strach przed wilkami nie jest to racjonalny. To wytwór propagandy stworzonej przez ludzi dla ludzi. Wilki były i są znakomitymi myśliwymi. Nam, ludziom, to nigdy się nie podobało – przekonuje znany miłośnik przyrody Adam Wajrak Zacznę od tego, że doskonale rozumiem Państwa strach przed wilkami. Są przecież czymś nowym w okolicy, a to co nowe zawsze wywołuje niepokój. Rozumiem, bo sam się ich bałem. Nie dlatego, że są groźne, bo groźne nie są. Za to nasze mózgi naładowane są atawistycznym strachem przed tymi zwierzętami. Leży on sobie – ten strach – spokojnie, dopóki ktoś go nie uruchomi. To strach wyniesiony z opowieści, bajek, z literatury, z filmów, z popkultury. I nie chodzi tylko o Czerwonego Kapturka, ale też o traperskie i przygodowe książki, opowieści i filmy o wilkołakach. W latach 80. ubiegłego wieku, kiedy byłem dzieckiem, całe moje pokolenie drżało na samą myśl o scenie marszu wilków z filmu o Panu Kleksie. Nasze mózgi i nasze dusze naładowane są strachem przed wilkami, który odkładał się przez pokolenia. Tylko, że nie jest to strach racjonalny, oparty na realnych przesłankach. To strach, który jest wytworem propagandy stworzonej przez nas, ludzi dla nas, ludzi. Wilki były i są znakomitymi myśliwymi. Nam, ludziom to nigdy się nie podobało. Nie chcieliśmy, aby ktoś, aż tak skuteczny konkurował z nami o jelenie i sarny. Kiedy tych saren i jeleni zrobiło się z naszej winy mało, a wilki z braku innych ofiar zaczęły podbierać nam owce lub bydło, nienawiść stała się większa. Postanowiliśmy wydać im wojnę totalną, choć one robiły to by przeżyć. Do tego z pewnością dołożyło się to, że my, ludzie, nie lubimy kogoś, nad kim nie mamy kontroli. A nad wilkami - w przeciwieństwie do ich potomków czyli psów - kontroli nie mamy. Od dawna wiadomo, że żeby kogoś zwalczać, zabijać i tępić bez wyrzutów sumienia najpierw trzeba ofierze przyprawić propagandową mordę. To dotyczy ludzi: grup etnicznych, kulturowych, społecznych, ale też zwierząt. To dlatego mówimy, że lis jest chytry, zamiast mówić, że jest inteligentny. Chytrego zwyczajnie łatwiej zabić. Tak właśnie stało się z wilkami. Żeby je mordować musieliśmy sobie wmówić, że są groźne, krwiożercze, mordercze, choć nie miało to nic wspólnego z prawdą. To, co nam się w głowach odkłada niesione jest przez wieki nawet w tedy gdy już tak naprawdę z wilkami o nic nie konkurujemy. Gdy tylko wilki pojawią się w okolicy nie tylko ten strach odżywa, ale też jest umiejętnie podsycane głównie przez myśliwych.

reklama

Mity i nieprawdy

Zacznijmy od sprawy najpoważniejszej. Śmiertelne ataki wilków na ludzi, również te z przeszłości, proszę mi wierzyć, należy traktować w większości przypadków jak mity i nieprawdy. Nie znaczy to, że takie wypadki się na świecie nie zdarzają, ale to rzadkości. W Europie odnotowano je ostatni raz w latach 50. ubiegłego wieku w Hiszpanii, kraju wówczas bardzo biednym, w którym polowano na wilki, a przede wszystkim zabijano ponad miarę ich naturalne ofiary. W ekstremalnej i bardzo nienaturalnej sytuacji doszło do zabicia dwójki dzieci przez samicę wilka. Jedyna nauka, jaka płynie z tego wydarzenia jest taka, że nie powinniśmy polować na wilki ani dziesiątkować ich naturalnych ofiar, bo właśnie to niszczy ich strukturę rodzinną. Od tamtego czasu nic złego się nie przydarzyło ze strony dzikich wilków, choć miliony ludzi uprawiają turystykę, sporty, zbierają grzyby. W Puszczy Białowieskiej, gdzie mieszkam od ponad 20 lat i gdzie wilki były zawsze, nigdy nie zasłyszałem, aby ktoś z lokalnych mieszkańców się ich bał. Dzieci tu zawsze chodziły na grzyby i to same. W Puszczy spotkanie z wilkiem traktowane jest na równi ze spotkaniem z sarną lub jeleniem i jest to bardzo racjonalne podejście. Podobnie nikogo nie dziwi wilk lub wilki przechodzące przez wieś, bo robiły to zawsze od lat i robią to podobnie jak jelenie lub żubry. Patrząc na światowe statystki, wilki są na samym końcu zagrożeń odzwierzęcych, co znaczy, że są o wiele mniej groźne niż nasze psy czy osy. W lesie mamy większą szansę stracić życie z rąk myśliwego, który nas pomyli z dzikiem lub jeleniem, niż w spotykaniu z jakimkolwiek dzikim zwierzęciem. W Polsce od kul myśliwych ginie kilka osób rocznie, czyli więcej niż od wszystkich uznawanych za groźne zwierząt (wilki, żubry, łosie, dziki, niedźwiedzie) razem wziętych przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Wilki - jak już wspominałem - nie zabiły nikogo, żubry również, niedźwiedzie jedną osobę, dziki kilka, ale dotyczyło to rannych w czasie polowań dzików, które zwyczajnie się broniły.

reklama

Nie oswajaj!

Ostatnie nagłośnione przez media przypadki podchodzenia wilków do ludzi trudno uznać za atak, czy nawet jego próbę i dotyczyły one wypadku Białowieży i okolic Poznania oswojonych wcześniej zwierząt. Natomiast słynne wilki z okolic Brzozowa, które podeszły do pilarzy okazały się niedożywionymi młodymi, które z jakiś powodów straciły rodziców. Podobnie było, choć w tym wypadku sytuacja była poważniejsza, gdy oswojone i karmione przez ludzi wilki pokąsały cztery osoby w 2018 r. Tu pragnę zaznaczyć, że chodzi o kąsanie czyli coś znacznie łagodniejszego od ugryzienia. Dotyczyło zdarzeń w Puszczy Noteckiej i Bieszczadach. I tu dochodzimy to sedna. Jeżeli nie będziemy dokarmiać wilków, próbować ich wabić lub oswajać, nic nam z ich strony nie grozi. Jeżeli nie będziemy zostawić odpadków szczególnie mięsnych, do których zwierzęta mogą się przyzwyczaić, nie będzie z nimi żadnych problemów. Wilki pozostaną dzikimi zwierzętami, które będą trzymały raz większy raz mniejszy dystans od ludzi, ale nigdy nie będą stanowić zagrożenia. Jeżeli nie będziemy puszczać luzem naszych czworonożnych przyjaciół w lasach, a nocą albo zabierać je do zamkniętych pomieszczeń lub zostawiać na dobrze ogrodzonych posesjach to im też wilki raczej nie zagrożą. Bardzo wiele zależy od postawy samorządu. W gminie Białowieża, w której mieszkam, nie straszy się mieszkańców wilkami, lecz zwraca uwagę głównie na to, że ludzie powinni pilnować swoich podopiecznych takich, jak psy i koty, i absolutnie nie pozostawiać karmy dla nich w miejscach, do których mogą mieć dostęp dzikie zwierzęta. I tyle.

To piękne zwierze

Od lat obserwuję i fotografuję wilki. Brałem też udział w programie badawczym w czasie, którego odławiano je, żeby założyć im obroże z nadajnikami i uzyskać informacje o ich życiu. Miałem z nimi naprawdę bliskie spotkania i nigdy ani jednej groźnej sytuacji. Takie same doświadczenia mają wszyscy moi znajomi zajmujący się wilkami. Ich naprawdę nie ma się co bać, bo nie ma ku temu powodu, a strach to bardzo zły doradca. Nie słuchajmy myśliwskich opowieści, bo one mają mało wspólnego z prawdą. A co zrobić, gdy spotkamy w lesie wilka? Zachwycić się, odpowiadam, bo to po pierwsze piękne zwierzę, a po drugie spotkanie będzie krótkie, wilk szybko zniknie nam z oczu. One mają naprawdę wiele prawdziwych powodów, żeby nas, ludzi, się bać.

 K.Golak/R.Piela

CZYTAJ TAKŻE:

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama