Wesela masowo przekładane

Dla wielu restauratorów, czy hotelarzy wesela to żyła złota i pewny zarobek pozwalający przetrwać te gorsze miesiące jesienno-zimowe. Rządowe obostrzenia postawiły na długi czas przedsiębiorców pod ścianą. Nic dziwnego zatem, że poluzowanie ich od 6 czerwca wielu było na rękę. Czy rzeczywiście jest tak różowo jak mówią i piszą? Niekoniecznie, o czym mówi nam Teresa Karasek z Gościńca Romano w Ścinawce Dol. - Wszystkie wesela, które były zaplanowane zostały przełożone, więc zostały raczej te mniejsze imprezy typu chrzciny, czy urodziny - zdradza nam Teresa Karasek. - Większość wesel zostało przełożonych na przyszły rok, bo ludzie mają obawy. Niektórzy mają wielu gości z zagranicy i to również powód, przez który przekładają terminy – dodaje żona właściciela Gościńca Romano. Na właścicielach gościńca ciąży też nałożony reżim sanitarny, którego jak wszyscy muszą przestrzegać. - Musimy zachować wymagane środki ostrożności. Na szczęście mamy dużą salę, więc naszych gości możemy fajnie rozsadzić. Posiadamy środki do dezynfekcji. Obsługa chodzi w maseczkach i rękawiczkach. Goście nasi też raczej stosują się do wytycznych. Staramy się, żeby było bezpiecznie i dla nas i dla gości, a organizujemy tylko imprezy zorganizowane – dodaje pani Teresa. Liczby mówią wszystko Prawie 25 dużych imprez nie odbędzie się w tym roku w Gościńcu Romano. 15 wesel zostało przełożonych, a z ok. 10 młode pary zrezygnowały. - Nigdy do takich sytuacji nie dochodziło. Nigdy nie było takich problemów. Ta zaraza zrobiła swoje - ocenia Teresa Karasek.