Wirus wstrzymał kontrole

Od września strażnicy miejscy mogą karać za brak deklaracji śmieciowej. W związku z nowymi uprawnieniami współpracują oni z miejskimi urzędnikami, którzy posiadają dane dotyczące ilości osób, które złożyły deklaracje śmieciowe. Dzięki temu mogą sprawdzać, czy wszyscy mieszkańcy faktycznie złożyli deklaracje. Mogą sprawdzać, ale już tego nie robią. Od 12 października decyzją wojewody Straż Miejska zobowiązana jest bowiem do wykonywania poleceń Wojewody Dolnośląskiego. - Podlegamy teraz pod policję i wykonujemy ich polecenia na czas pandemii - przyznaje Mirosław Kalitowski, komendant noworudzkiej Straży Miejskiej. - Również z uwagi na pandemię nie chcemy narażać strażników i mieszkańców, bo kontrole wiążą się z chodzeniem po mieszkaniach i domach - tłumaczy Kalitowski. Nie sprawdzają, czym palimy Zawieszone są też kontrole naszych pieców. Strażnicy na kontrole idą tylko wówczas, gdy jest uzasadnione podejrzenie, że ktoś pali w piecu tym, czym nie powinien. Jeszcze we wrześniu paleniska kontrolowali normalnie i przeprowadzili wówczas 13 kontroli. W tym 4 z nich skończyły się pouczeniem, wypisano też 8 mandatów karnych na kwotę 1050 zł i złożono jeden wniosek o ukaranie do sądu. - Strażnicy podczas kontroli stwierdzili spalanie zużytych płyt meblowych, starych paneli podłogowych, zużytej odzieży oraz częste przypadki spalania odpadów zielonych na terenach Rodzinnych Ogrodów Działkowych - ujawnia komendant Kalitowski.