Wojna na Ukrainie. Dzisiaj mijają dokładnie dwa lata od zbrodniczego ataku Rosji na Ukrainę. Wojna zaczęła się 24 lutego 2022 roku, choć tak naprawdę 10 lat wcześniej, kiedy to Rosja zaanektowała Krym oraz aktywnie wsparła tzw. separatystów w Zagłębiu Donieckim.
Pierwsi uchodźcy dotarli do Nowej Rudy tuż po wybuchu wojny. Były to przede wszystkim matki i dzieci, często z jedną torbą w ręku. Dach nad głową miasto zapewniło im w Domu Wypoczynkowym CTS w Słupcu. Wielu noworudzian udzieliło uchodźcom z Ukrainy gościny we własnych domach.
Rozmowa z koordynatorem pomocy uchodźcom w Nowej Rudzie
Decyzją władz Nowej Rudy koordynatorem akcji pomocy uchodźcom z Ukrainy została Barbara Postrach – naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich w Urzędzie Miejskim. Z urzędniczką rozmawiamy o pierwszych dniach i pierwszych uchodźcach, którzy przybyli do naszego miasta.
Pani Barbaro, jak to wszystko się zaczęło, kiedy dowiedzieliście się, że do Nowej Rudy dotrą uchodźcy?
O tym, że wojna w Ukrainie wybuchła wiedzieli wszyscy, ale nie wiedzieliśmy, że będziemy musieli się angażować i że będziemy przyjmować wojennych uchodźców z Ukrainy. Przyznam, że gdy otrzymaliśmy od wojewody pierwszą informację, że gminy mają przygotować się na przyjęcie uchodźców, a nie wiadomo jaka to będzie skala podeszliśmy do tego z zapałem.
Czyli gminy miały pomagać, ale nikt nie wiedział, jak to ma naprawdę wyglądać?
Nie do końca, otrzymaliśmy wytyczne, jak to ma wyglądać, że te miejsca zakwaterowania, są tylko miejscami tymczasowymi, że nie muszą spełniać takich warunków jak np. lokal mieszkalny.Do zakwaterowania Uchodźców z Ukrainy wytypowaliśmy wtedy Dom Wypoczynkowy Centrum Turystyczno – Sportowego przy ul. Kłodzkiej w Słupcu, wiedzieliśmy, że wtedy nie był zapełniony, tam mieliśmy ponad 300 miejsc. Chwilę później były także inne obiekty chętne do przyjęcia uchodźców, ale ogólnie zaczęło się w Domu Wypoczynkowym CTS.
Kiedy do Nowej Rudy dotarli pierwsi uchodźcy?
Pierwsza rodzina z Ukrainy, jeżeli mnie pamięć nie myli, dotarła do nas 4 marca 2022 r. Pojechałam ich przywitać. Przejechali samochodem, była to rodzina składająca się z dwóch mam, z tyłu samochodu siedziała czwórka dzieci w tym dwóch nastolatków, z przodu jedna z tych mam z niemowlęciem na rękach. Dla mnie to było przerażające, że w tak długą drogę pokonały w takich warunkach.Nie mogły wziąć za wiele rzeczy, bo nie miały gdzie je wpakować. Przejęliśmy ich bardzo serdecznie, zaraz dostarczyliśmy im niezbędne rzeczy. Pamiętam, że to niemowlę było strasznie odparzone.
Proszę powiedzieć jak to "wyglądało od kuchni", gdy do Nowej Rudy zaczęły przyjeżdżać większe grupy uchodźców? Czy oni przyjechali szukając schronienia, czy szukali "lepszego życia"?
Dla mnie pierwsi uchodźcy to byli ludzie, którzy w wielkim strachu o swoje życie, o swoje zdrowie uciekali przed wojną. Zdarzały się rodziny, które przyjechały mając ze sobą jedną reklamówkę i nie miały nic, ale pamiętajmy, że oni uciekali w panice. Jeżeli byłyby to osoby, które chciałyby polepszyć sobie standard życia, to moim zdaniem byłyby w jakiś sposób przygotowane.Pamiętam jedną panią, miała około 26 lat. Przyjechała z trójką własnych dzieci i dwójką nieletniego rodzeństwa. Ona z tymi dziećmi przyjechała sama i opowiadała, że stała na oblężonej przez ludzi stacji mając do wyboru albo zabiera rzeczy – ubrania, albo wsiada z dziećmi.
Z kolei inna kobieta, która do nas dotarła praktycznie bez niczego na pytanie, co jest jej potrzebne na już stwierdziła przede wszystkim czyste majtki.
Jak Pani i wielu wolontariuszy, którzy włączyli się w pomoc dla dużych grup uchodźców, które do nas docierały, sobie z tym radziliście?
Jak zaczęliśmy przyjmować tych ludzi od razu staraliśmy się zdobyć jakieś dary od przedsiębiorców, od osób prywatnych, bo wiedzieliśmy, że jak oni przyjeżdżają będziemy musieli w coś ich wyposażyć. Około 20-osobowa grupa wolontariuszy, którzy zaangażowali się w pomoc, robiła to z wielkim oddaniem, byli naprawdę bardzo pomocni.Nie wyobrażam sobie początków tej akcji bez pomocy tych wolontariuszy. To ludzie, którzy pomagali nam 24 godziny na dobę, jeżeli trzeba było zawieźć kogoś do szpitala, bez względu na porę, nie było problemu. Początkowo pomoc medyczna uchodźcom nie była dopracowana pozostawał nam tylko szpital. Był taki okres, że pogotowie było wzywane do słupieckiego domu wypoczynkowego 5-6 razy dziennie, chorowały i osoby starsze i dzieci.
Bardzo dużą i wspaniałą pomoc otrzymaliśmy z zagranicy, m.in. z Wielkiej Brytanii. Jedna osoba pracująca w ZPASie miała dobre kontakty służbowe we Francji, skąd dotarły do nas dwa transporty z pomocą humanitarną. Była też pomoc z Niemiec. Wszystko co do nas docierało wykładaliśmy w hali CTS i uchodźcy mogli tam chodzić i wybierać to co im było potrzebne.
Czyli można powiedzieć, że w tym trudnym dla Ukrainy czasie, noworudzianie zdali egzamin z człowieczeństwa?
Oczywiście, że tak. Oprócz darów, które były zbierane w różnych sklepach, mieszkańcy Nowej Rudy wiele rzeczy przynosili do nas. Dzwonili dowiadywali się, co jest potrzebne i jak mogą pomóc. Wielu z nich udzieliło uchodźcom gościny pod własnym dachem, inni wpłacali pieniądze na nasze specjalne subkonto. Bardzo pomogła nam sieć przychodni Evita, gdzie Ukraińcy praktycznie zaraz po przybyciu mogli się leczyć.
Tyle historii, a jak wygląda obecnie sytuacja związana z ukraińskimi uchodźcami w Nowej Rudzie?
15 sierpnia 2023 roku zlikwidowaliśmy miejsce zbiorowego zakwaterowania w Domu Wypoczynkowym CTS. Tą niewielką grupę uchodźców, która u nas pozostała przenieśliśmy do Restauracji Parkowa Noclegi przy ulicy Parkowej. W tej chwili jest u nas 41 osób. Trzy rodziny przyjechały do nas w styczniu, pozostali przebywają w Nowej Rudzie praktycznie od początku wojny.
Przebywający w naszym mieście Ukraińcy szukają pracy, wiążą z Nową Rudą swoja przyszłość?
Muszę przyznać, że uchodźcy, którzy są w Nowej Rudzie bardzo poważnie podchodzą do tej sytuacji. Wiem, że w niektórych jednostkach, Ukraińcy są zobowiązani do ponoszenia kosztów – partycypowania w kosztach utrzymania i nie robią tego. Przepisy prawa nie dają prawa wyegzekwowania tego i są z tym problemu.U nas na tych 41 uchodźców większość jest zwolniona z tych opłat zgodnie z przepisami ustawy. Nowe rodziny, które przyjechały w styczniu, są zwolnione z opłat do 120 dni. Jest wielu emerytów zwolnionych z opłat ze względu na wiek. Jest też 6 pań, które pracuje i normalnie ponoszą te opłaty.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.