Wójt na dywaniku u konserwatora

To pokłosie naszych artykułów i chęci wójt do niezgodnej z prawem rozbiórki wiaduktu pod nieczynną linią kolejową na trasie Dzikowiec – Srebrna Góra - Było to spotkanie czysto informacyjne. Decyzja o wstrzymaniu rozbiórki została wysłana do gminy. Jest też zawiadomienie o wszczęciu postępowania, którego celem jest dokonanie wpisu do rejestru zabytków, ale wszczęcie postępowania jeszcze nie oznacza, że obiekt zostanie do rejestru wpisany. Ta sprawa badana jest przez Wrocław. Zawiadomienie zostało wysłane do nas oraz do gminy. Prawnie, w chwili kiedy toczy się postępowanie o wpis do rejestru, na danym obiekcie nie wolno wykonywać żadnych prac – informuje Anna Nowakowska – Ciuchera, szefowa wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu. Ta informacja chwilowo powinna uspokoić przeciwników rozbiórki wiaduktu w Dzikowcu. Konserwator trzyma rękę na pulsie i bez jego zgody wiadukt rozebrany nie będzie. Przypomnijmy. Gmina chce rozebrać wiadukt pod nieczynną linią kolejową na trasie Dzikowiec – Srebrna Góra. Ta sprawa od początku budziła kontrowersje, tym bardziej, że jest on elementem kolei Sowiogórskiej. Pikanterii dodaje fakt, że były plany i zostały już podjęte działania, żeby odtworzyć linię Kolei Sowiogórskiej i uruchomić połączenia kolejowe na trasie Bielawa – Srebrna Góra – przez gminę Nowa Ruda do Radkowa, na historycznych odcinkach. Trwają też starania o to, aby Kolej Sowiogórska stała się zabytkiem techniki. Gmina otrzymała zgodę na rozbiórkę od Starostwa Powiatowego w Kłodzku na podstawie przedstawionej gminnej ewidencji zabytków, w której wiaduktu nie było. Starosta zgodę wydał, bo jak tłumaczył, w takiej sytuacji nie musiał zasięgnąć opinii konserwatora zabytków. Cały myk polegał na tym, że wójtowa podsunęła staroście ewidencję, która nigdy nie była uzgadniana z konserwatorem, a ten do wyjaśnienia sprawy rozbiórkę wstrzymał.