reklama

Wójt zakpiła z mieszkańca?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wójt zakpiła z mieszkańca? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajpierw odpowiedzi nie było. Później przyszła, ale nie na to pismo. Teraz Czesław Gajewski z Włodowic dowiedział się, że na rozwiązanie jego problemu władze gminy nie mają kasy i trzeba było o tym myśleć wcześniej.
reklama

Wracamy do sprawy Czesława Gajewskiego i jego problemów z drogą, a właściwie z różnicą poziomów, która powstała przy wjeździe na posesję po zeszłorocznym remoncie drogi we Włodowicach. - To trwa już ponad rok. Koresponduję z wójtem w sprawie zjazdu z drogi we Włodowicach - mówił Pan Czesław. - Różnica poziomów powstała po remoncie. Jest tak duża, że nie mogę ani wjechać, ani wyjechać z posesji (Włodowice 42). Mam sobie helikopter kupić? - zastanawiał się zbulwersowany mieszkaniec. Korespondencja nie pomogła. Nie pomogło też, jak mówi mieszkaniec, osobiste spotkanie z wójt Mierzejewską, które odbyło się 21 sierpnia. Wówczas mieszkaniec złożył też pismo, na które... nie dostał odpowiedzi. Odpowiedzieli nie na to pismo Urzędnicy tłumaczyli, że pismo z odpowiedzią do mieszkańca wysłali. - W odpowiedzi na pismo złożone 4 sierpnia 2017 r. przez mieszkańca Włodowic, Urząd Gminy udzielił zwrotnej pisemnej informacji. W piśmie stwierdza się fakt, że wykonanie przez gminę zjazdu uniemożliwia brama i ogrodzenie, będące własnością mieszkańca, umiejscowione bezpośrednio przy drodze, na terenie gminnym. Poinformowano mieszkańca, że po zdemontowaniu przez niego ogrodzenia i bramy oraz poinformowaniu o tym fakcie urzędu, zostanie wykonany zjazd - informowała nas Barbara Adamska z urzędu gminy. Problem polega na tym, że 21 sierpnia tego roku, po spotkaniu z wójtową, Pan Czesław złożył jeszcze jedno pismo (którego skan przekazał redakcji), w którym prosi władze gminy o wyznaczenie terminu wykonania zjazdu. – Poprosiłem o podanie terminu wykonania zjazdu. Wówczas bramę i ogrodzenie zdemontuję, a oni tkwią przy wcześniejszym piśmie. Nie zdemontuję tego dziś i nie będę czekał np. dwa miesiące, a posesja będzie otwarta. Zdemontuję na czas trwania prac - podkreślał Czesław Gajewski. Kpina urzędników? Teraz do Czesława Gajewskiego napisała wójt Mierzejewska, która informuje mieszkańca, że o zjeździe trzeba było myśleć podczas remontu. - W odpowiedzi na pismo dotyczące zjazdu wójt informuje, że wykonanie zjazdu było możliwe w trakcie budowy ścieżki rowerowej - mówi zbulwersowany mieszkaniec. - Dziś niezbędne jest zabezpieczenie środków w budżecie, a pani wójt podejmie starania o zabezpieczenie ich w budżecie na przyszły rok. Nie przypuszczam, żeby taka rzecz nie była ujęta w projekcie. To zwykła ściema i naciąganie - dodaje. O stanowisko władz gminy w tej sprawie poprosiliśmy Barbarę Adamską z Urzędu Gminy. Teraz wspólnie z mieszkańcem czekamy na wyjaśnienie tej sprawy, która wydaje się być zwykłą urzędniczą kpiną.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama