Rodzice dziecka nie zamierzają odpuszczać

4-letni syn Rafała Skrzyńskiego przed kilkoma tygodniami bawił się na jednym z placów zabaw na os. Wojska Polskiego w dzielnicy Słupiec. Huśtał się na huśtawce. Zapewne ani dziecko, ani jego rodzice nie mogli wtedy przypuszczać, że tym razem z tej zabawy nie wróci cały i zdrowy do domu. Nagle spadł z huśtawki i doznał urazu głowy w wyniku upadku na wystające kamienie znajdujące się pod huśtawką. Chłopiec trafił do szpitala. Jak przyznaje pan Rafał, jego syn do dzisiaj odczuwa skutki tego zdarzenia. Niestety nic się nie zmienia. - Kierownictwo spółdzielni do dzisiaj nie ma sobie nic do zarzucenia i uważa, że place są bezpieczne - grzmi pan Rafał. Przerażony ojciec kilkanaście dni temu - jak sam przyznaje - nie wytrzymał i postanowił donieść na kierownictwo „Górnika” do Piotra Zwierzyńskiego, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten kilka dni temu nakazał (pismo czytaj poniżej), aby w ciągu 14 dni kierownictwo spółdzielni podjęło działania służące zapewnieniu dzieciom i rodzicom bezpiecznego korzystania z placu zabaw, na którym doszło do tragedii. Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Noworudzkiej nr. 903.