Drastyczny wzrost cen energii elektrycznej, paliwa i galopująca inflacja dają się we znaki nie tylko przeciętnemu Kowalskiemu. Coraz więcej właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw myśli o zamknięciu firm, bądź podwyżce cen wytwarzanego bądź sprzedawanego towaru lub usług.
Dużymi krokami zbliża się zima, a co za tym idzie miłośnicy "białego szaleństwa" już szykują narty. Czy narciarze chcący skorzystać z wyciągów będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni, czy mogą liczyć na nocną jazdę na nartach?
Właścicielka wyciągu narciarskiego "Przy Górze" w Przygórzu Anna Gojdka nie zakłada rezygnacji z oferty nocnych jazd na nartach. - Ale w związku ze wzrostem cen energii elektrycznej będziemy musieli podnieść ceny karnetów - zaznacza Gojdka.
Właścicielka wyciągu ma nadzieje, że nie będą to drastyczne podwyżki. - Na razie nie mogę powiedzieć dokładnie, ile bilety będą kosztować, bowiem sytuacja jest dynamiczna. Wszystko okaże się po tym jak dostaniemy pierwszy rachunek za prąd, co jest związane z naśnieżaniem – dodaje Anna Gojdka.
O tym, że narciarze musza się liczyć z podwyżkami cen biletów mówi również Marian Gojdka, współwłaściciel firmy "Jarko", która jest właścicielem wyciągu narciarskiego w Rzczece. Jak tłumaczy ceny energii idą w górę, paliwo kosztuje 8 zł za litr, o inflacji nie wspominając, więc są zmuszeni podnieść ceny biletów dla korzystających z wyciągu. – Jak jeździliśmy tak będziemy jeździć. Nocna jazda na nartach też jest aktualna. Póki co nie planujemy żadnych zmian związanych z godzinami pracy. Bilety niestety zdrożeją, ale nie będzie to podwyżka, taka jaką byśmy sobie życzyli, bo musimy patrzeć też na to co ludzie mają w portfelach - wyjaśnia Marian Gojdka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.