reklama

Zagrożenie zniknęło

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: A. Kanarek

Zagrożenie zniknęło - Zdjęcie główne

foto foto: A. Kanarek

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajpierw gmina zaalarmowała Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z delegaturą w Wałbrzychu, a później poradziła sobie bez niego.
reklama

Nieważne w jaki sposób, ale dzikie wysypisko w Ludwikowicach Kł. przestało istnieć. Taka informacja dotarła do nas z urzędu gminy Nowa Ruda. - Właściciel posesji zgłosił zakończenie prac porządkujących teren – pisze do nas Barbara Adamska, rzecznik prasowy urzędu gminy. Mieszkańcy wszczęli alarm A przypomnijmy, że sytuacja ciekawie nie wyglądała. Mieszkańcy Ludwikowic Kł. listownie poinformowali nas, że jeden z sąsiadów stworzył na swojej posesji dzikie wysypisko, na którym miały być składowane m.in. odpady chemiczne. To w opinii mieszkańców niosło zagrożenie skażenia środowiska, bo nieczystości z tych odpadów, poprzez wody gruntowe miały spływać do rzeki i zatruwać okolicę. Na poczynania właściciela posesji sąsiedzi donieśli nam i Ministrowi Środowiska. Gmina pisze do Ochrony Środowiska Po naszych zapytaniach gmina zadeklarowała, że zajmie się sprawą. - Gmina wystąpiła do właściciela gruntu z pismem o wyjaśnienie oraz przedłożenie odpowiednich dokumentów potwierdzających pochodzenie odpadów oraz zgodę na ich składowanie – informowała Adamska. Pismo wysłano też do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu z delegaturą w Wałbrzychu. Niestety inspektorat zadziałać nie mógł, bo pismo wysłane przez gminę zbyt wielu szczegółów nie zawierało. - Pismo wójta nie zawierało żadnej informacji oprócz adresu. Jaka jest skala, czy to przedsiębiorca, czy osoba prywatna, nie było wskazania kto i w jaki sposób składuje odpady – informowała Urszula Paluch, kierownik działu inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z delegaturą w Wałbrzychu. - To gmina posiada kompetencje i to ona może nakazać usunięcie odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania. Wysłaliśmy pismo do gminy z prośbą o uzupełnienie informacji, ale odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy – mówiła Urszula Paluch. Wójtowa „Zuch dziewczyna” Najwyraźniej jednak gmina poradziła sobie sama. Bo na pytanie, czy pismo do Inspektoratu Ochrony Środowiska zostało uzupełnione, odpowiedzi już nie dostaliśmy. Podobnie jak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z delegaturą w Wałbrzychu. - Informacja, która wpłynęła do nas od gminy była bardzo zdawkowa. Napisaliśmy pismo z prośbą o jej uzupełnienie, jednocześnie wskazując, że to są kompetencje gminy – podjęcie decyzji o nakazie usunięcia odpadów. Odpowiedzi nie dostaliśmy, więc może gmina poradziła sobie sama – informuje Urszula Paluch z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z delegaturą w Wałbrzychu. Gmina zapewnia, że problem mieszkańców został rozwiązany. Jednak w dobrym tonie byłoby z pewnością poinformowanie inspektora ochrony środowiska o tym, jak sprawę rozwiązano. Tym bardziej, że wcześniej szukano u niego pomocy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama