Zlinczują pedofila?

Ścinawka Średnia. Niby spokojna wieś, gdzie praktycznie wszyscy się znają. Tu mieszka też pan Henryk. Około 50-letni mężczyzna, którego teraz boją się mieszkańcy. - Jest chory. Ma depresję, schizofrenię, depresję maniakalną. Dopóki brał leki nie było problemu. Od kiedy zmarła jego mama przestał je brać i jest horror - mówi nam czytelniczka, która chce pozostać anonimowa (dane do wiadomości redakcji). - Obmacuje dziewczynki. Wciąga do bram. Ostatnio jedną molestował na pasach, ale zareagowali kierowcy. Jeden się zatrzymał i dał mu po mordzie. Kradnie w sklepach. W końcu dojdzie do linczu, albo innej tragedii jeżeli ktoś, czegoś z tym nie zrobi - alarmuje nasza rozmówczyni. Ludzie, OPS, policja Jak mówi nam czytelniczka, pana Henryka znają wszyscy - mieszkańcy, policjanci i pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej. OPS zrobił wszystko co mógł. Dał pieniądze na zakup leków, ale nie jest w stanie upilnować go i przyjeżdżać kilka razy dziennie podawać mu leki. - Skierowaliśmy pismo do prokuratury dotyczące jego postępowania, wskazując, że mężczyzna może stanowić zagrożenie dla siebie i innych. Teraz wszystko w rękach prokuratury - twierdzi Barbara Jerzyk, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Ścinawce Śr. Śledczy działają - Jest wszczęte śledztwo, dochodzenie. W piątek, 25 stycznia mężczyzna był doprowadzony do prokuratury i przesłuchany przez prokuratora - potwierdza nasze ustalenia Jan Sałacki, szef kłodzkiej prokuratury. - Prokurator zdecydował o dozorze policji i zakazie zbliżania się do pokrzywdzonych. Pójdziemy w kierunku poddania mężczyzny badaniom psychiatrycznym. Od opinii biegłych psychiatrów i psychologa, jeżeli zostanie powołany, będzie zależało czy mężczyzna będzie odpowiadał karnie, czy wystąpimy do sądu o umorzenie postępowania i zastosowane środków zapobiegawczych. Musi być jednak stwierdzone, że przebywając na wolności mężczyzna zagraża bezpieczeństwu innych osób - dodaje śledczy. Na tę chwilę materiał dowodowy nie uprawnia do stwierdzenia, że doszło do czynów w zakresie molestowania. Śledczy sprawę badają. Na razie dochodzenie idzie m.in. w kierunku prezentowania przez mężczyznę treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 roku życia.