reklama
reklama

Jugów. Co dalej z gwałcicielem z Domu Pomocy Społecznej?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Fot. Pixabay

Jugów. Co dalej z gwałcicielem z Domu Pomocy Społecznej? - Zdjęcie główne

Jerzy B. choć nie kontaktuje się ze swoją ofiarą wciąż mieszka z nią pod jednym dachem | foto Fot. Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJugów. Co dalej z gwałcicielem z Domu Pomocy Społecznej? Prokuratura chce wystąpić do sądu o przeniesienie skazanego
reklama

Jugów. Nad sprawą pochyli się raz jeszcze zastępca kłodzkiego prokuratora, Joanna Pera-Lechocińska, która chce zwrócić się z wnioskiem do sądu rodzinnego o wydanie postanowienia o przeniesieniu Jerzego B. do innego DPS-u. Prokurator wskazuje też na to, że skazany zgodził się ogólnie na pobyt w Domu Pomocy Społecznej, a nie w tym konkretnym, co może dać dyrekcji zielone światło na to, by szukać Jerzemu B. miejsca w innym DPS-ie. Pytanie tylko, czy jakikolwiek Dom Pomocy Społecznej zechce przyjąć mieszkańca skazanego za gwałt?

reklama

 

Rok w zawiasach

12 kwietnia 2019 roku jeden z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Jugowie (gmina Nowa Ruda) dopuścił się - jak to określiły organy ścigania - tzw. czynów lubieżnych w odniesieniu do upośledzonej fizycznie i umysłowo osoby. Gdy poszkodowana poinformowała o gwałcie pracowników DPS-u i jego dyrektora, ci o zdarzeniu natychmiast poinformowali policję i prokuraturę. Zgwałcona kobieta otrzymała wsparcie psychologa, a Jerzy B. natychmiast został od niej odseparowany. Prokurator skierował akt oskarżenia do sądu, a sąd w styczniu tego roku wydał wyrok skazujący 76-letniego Jerzego B. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Zakazał też kontaktowania się z pokrzywdzoną i zbliżania do niej na odległość mniejszą nić 5 metrów. Ponadto skazany miał wypłacić na rzecz osoby pokrzywdzonej nawiązkę w wysokości 1000 zł, co już zrealizował.

reklama

Skazany nie chce odejść

Jeszcze przed wyrokiem, dyrekcja DPS-u w Jugowie podjęła próbę przeniesienia wówczas oskarżonego Jerzego B. do innego ośrodka. - Pobyt większości mieszkańców jest dobrowolny, a ten mieszkaniec pomimo otrzymania propozycji zmiany DPS-u, zdecydowanie odmówił, twierdząc że zamieszkuje tutaj ponad 14 lat i to jest jego dom. Ponadto sąd wydając wyrok nie stwierdził, by zachodziła taka konieczność – tłumaczy Wojciechowski. - Osoba pokrzywdzona podlega stałej opiece psychologicznej i czuje się dobrze. Skazany stosuje się do wyroku sądu – zapewnia rzecznik prasowy starosty kłodzkiego. Jerzy B. choć nie kontaktuje się ze swoją ofiarą wciąż mieszka z nią pod jednym dachem. Może też, bo tego nie zakazał mu sąd kontaktować się z innymi mieszkankami DPS-u. Obecnie mieszkają tam 82 osoby, wszystkie przewlekle chore, wśród nich 28 kobiet.

reklama

 

CZYTAJ TAKŻE:

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama