reklama
reklama

Alicja Matuła: jazda w błocie nie jest taka zła

Opublikowano:
Autor:

Alicja Matuła: jazda w błocie nie jest taka zła - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobiecym OkiemJest utytułowaną kolarką, z licznymi osiągnięciami sportowymi. Wywalczyła między innymi tytuł Mistrza Polski w kolarstwie przełajowym. Z Alicją Matułą z Nowej Rudy o trudach codziennych treningów, sukcesach, a także życiu zawodniczki w Kadrze Polski, rozmawiała Karolina Golak.
reklama

Skąd wzięło się Twoje zamiłowanie do jazdy na rowerze? 

Jako dziecko jeździłam na przejażdżki rowerowe z tatą. Jak miałam około 8-9 lat wraz z moim przyjacielem, siostrą i innymi kolegami robiliśmy sobie wyścigi przed domem. Można powiedzieć, że rower jest ze mną od zawsze. Bardzo lubiłam uprawiać sport i rywalizować z innymi od dziecka. W czwartej klasie szkoły podstawowej na lekcji wychowania fizycznego przyjechał do naszej szkoły Pan Tadeusz Daszkiewicz z rowerami i robił wtedy nabór do klubu. Poszliśmy na boisko, podzieliliśmy się na cztery grupy po cztery osoby i w tych grupach ścigaliśmy się. Naszą trasą było jedno kółko na boisku. Gdy już każda grupa ukończyła swoją rywalizację stanęły na starcie cztery najlepsze osoby, które wygrały w swojej grupie, trzech chłopców i ja. Swoją pierwszą rywalizację wygrałam, a podczas drugiej ukończyłam na trzecim miejscu. Bardzo mi się to spodobało. Na koniec lekcji kto chciał spróbować swoich sił na takim treningu podawał numer telefonu swojego rodzica, żeby Pan Tadeusz mógł się skontaktować. Rodzicom spodobał się ten pomysł. Pierwszy trening odbył się na hali sportowej, śmiało mogę powiedzieć - było super. Pan Tadeusz, który już wtedy był moim trenerem po przepracowanej razem zimie wprowadził mnie w świat wyścigów. Zawsze mnie bardzo wspierał i wierzył we mnie. Szczególnie przed startem, gdzie zjadał mnie strasznie stres, pamiętam że tylko on potrafił mnie uspokoić i zmotywować. Jestem naprawdę mu wdzięczna za wszystko. Od tego momentu zaczęłam trenować i ścigać się. 

reklama

Jakie osiągnięcie kolarskie uważasz za swój największy dotychczasowy sukces. Jakie kolejne cele przed sobą stawiasz? 

Za największe moje osiągnięcie uważam Mistrzostwo Polski w kolarstwie przełajowym, ponieważ zdobyłam ten tytuł w moim pierwszym sezonie i przy niewielkim doświadczeniu. Tym bardziej, że 2,5 miesiąca przed tymi zawodami złamałam rękę i wykluczyło mnie to ze startów aż do grudnia, gdzie miesiąc później były Mistrzostwa Polski. Po miesięcznej przerwie wróciłam na linię startu, a miesiąc później wystartowałam w Mistrzostwach Kraju wygrywając je, co nie zawdzięczam tylko sobie, ponieważ gdyby nie osoby, które mnie wspierają nie udałoby mi się tego dokonać. Moim najbliższym celem jest tytuł Mistrzyni Polski w kolarstwie górskim, a następnie jeśli wyjazd na Młodzieżowe Mistrzostwa ciężkie treningi zaliczają się do dość przyjemnych rzeczy, ponieważ podczas takiego treningu można odpłynąć od rzeczywistości i taki bodziec daje mi dużo satysfakcji. 

reklama

Jak wygląda i z czym się wiąże codzienne życie zawodniczki w Kadrze Polski? 

Przede wszystkim z obowiązkami, treningami i szkołą, ale także z przyjemnościami. Codziennie staram się robić rzeczy, dzięki którym będę bliżej swojego celu. Mój przeciętny dzień w dni robocze, gdy mam trening wygląda tak, że wstaję szykuję się i idę do szkoły. W okolicy godziny 14:40 kończę lekcje, jem, wykonuję swoje obowiązki w domu i szykuję się na trening. Około godziny 18.00 kończę trening, rozciągam się, jem, myję i zaczynam się uczyć oraz wykonuję rzeczy związane z mediami. Staram się chodzić spać około godziny 22:30 lub 23.00. 

reklama

Dużo trenujesz? 

Z czasem, z każdym rokiem, z każdą kategorią trenuję coraz więcej żeby się rozwijać i podnosić swój poziom. Myślę, że trenuję wystarczająco i czuję, że idę do góry i z czasem progresuję, co jest bardzo ważne. 

O czym myślisz jak jedziesz maraton? 

Gdy jadę maraton myślę o chwili przejechania lini mety i położeniu się na ziemi żeby przez następne kilka minut satysfakcjonować się ukończeniem wyścigu i po prostu nie myśleć o niczym. Podczas jazdy również pojawia się myśl o tym co zjem dobrego po starcie, czasem przeliczam sobie w głowie ile mam kilometrów i szacuję ile będę jeszcze jechać, a potem skupiam się i próbuję przejechać maraton szybciej niż liczyłam. Często nawet przychodzą myśli co miało się zrobić innego dnia, a zapomniało się o tym. Na zjazdach skupiam się na wybraniu jak najlepszej i najszybszej linii oraz przejechania tego elementu jak najpłynniej potrafię. 

Gdzie najczęściej się przygotowujesz do najważniejszych startów? 

Do najważniejszych startów zazwyczaj przygotowuję się kilka tygodni, przed na zgrupowaniu klubowym w górach. Gdy jestem w domu to najwięcej moich treningów realizuję w pięknych i wysokich Górach Sowich. 

Musisz być twardą dziewczyną, bo w sporcie, który uprawiasz niezwykle łatwo się pobrudzić? 

Racja, kolarstwo górskie bez pobrudzenia się to nie kolarstwo górskie, a szczególnie w odmianie przełajowej. Tutaj już nie ma co mówić o jakiejkolwiek czystości. Jazda w błocie wcale nie jest taka zła jak się wydaję, wymaga ode mnie dużo balansu i skupienia, a przy tym świetnie się bawię. Jak to mówią ,,dzieci brudne, to dzieci szczęśliwe”. 

Co sprawiło, że wybrałaś właśnie tą dyscyplinę? Jak zareagowali na to twoi rodzice? 

Na początku swojej przygody z kolarstwem łączyłam to z karate. Nie było to łatwe, ponieważ w niektóre dni treningi nachodziły na siebie, więc zdarzało się, że gdy skończyłam jeden trening od razu jechałam na drugi. Bardzo lubiłam trenować karate, ale zamiłowanie do kolarstwa zdecydowanie przewyższało i nie wahałam się z podjęciem decyzji, a moim rodzice zaakceptowali to i mnie w tym wpierają. 

Na koniec pytanie, które może interesować wielu Czytelników. W jaki sposób udaje Ci się pogodzić treningi i starty w zawodach z codziennymi obowiązkami? 

Nie jest łatwo łączyć kolarstwa, szkoły i innych obowiązków, ale przy dobrym rozłożeniu tych rzeczy można się odnaleźć. Na pewno dzięki temu nie nudzę się, ponieważ ciągle coś robię i nie miewam momentów, w których siedzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Podoba mi się to. Łatwo w tym wszystkim wpaść w rutynę co uważam za niedobre, dlatego że robienie tego samego codziennie, w tej samej kolejności przez długi czas jest męczące, dlatego dobrze jest czasem wszystko rozplanować i rozłożyć na poszczególne dni. Oczywiście znajduję w tym wszystkim chwilę na zatrzymanie się i odpoczynek. 



reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama