reklama
reklama

Kronika Piasta Nowa Ruda. Rozmowa z Ryszardem Rosiakiem - Kapitanem najlepszej drużyny Piasta - Na Festiwalu Dzieje Się

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Redakcja

Kronika Piasta Nowa Ruda. Rozmowa z Ryszardem Rosiakiem - Kapitanem najlepszej drużyny Piasta - Na Festiwalu Dzieje Się - Zdjęcie główne

Rozmowa z Ryszardem Rosiakiem | foto Redakcja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie było w tej rozmowie udawania, nie było banałów. Ryszard Rosiak – kapitan Piasta, lider z krwi i kości, opowiedział o piłce tak, jakby to był wczoraj. A przecież mówimy o latach 80. – o drużynie, która niemal dostała się do ekstraklasy, i o społeczności, która tą drużyną żyła.
reklama

„Widocznie ten mały miał to zrobić” – tak mówi o sobie, kiedy wspomina, jak trener Nowak powierzył mu opaskę kapitana. – „Nie byłem wielkim wzrostem, wielkim takim mężczyzną, to w szatni akurat kapitan był taki do porozumiewania się między trenerem, a kolegami. I spadło to na mnie.”

To właśnie Nowak wprowadził nowe standardy. – „Za trenera Nowaka było coś nowego, coś innego i coś chyba piłkarsko lepszego. To się później odzwierciedliło w wynikach i poziomie sportowym” – mówił z uznaniem Rosiak. Intensywność, konkret, praca. – „Półtoragodzinny trening na bardzo dużej intensywności oraz na bardzo dużym zaangażowaniu.”

reklama

Nie zabrakło też wspomnienia o dyrektorze kopalni, który dla wielu był cichym bohaterem tamtych sukcesów: – „Nie był wielkim kibicem piłki nożnej, ale jeśli chodzi o życzliwość, serdeczność i pokazanie tego, że my to zrobimy – nie było problemów.”

Mimo to Rosiak nigdy nie był zwolennikiem zaciągu z zewnątrz. – „Ja powiem tak szczerze, nie jestem zwolennikiem przyjścia zawodników z zewnątrz. (…) Młodzież noworudzka była potencjalnie możliwością, alternatywą.”

A jak wyglądały baraże z GKS-em Jastrzębie? Tu już nie ma wątpliwości – wciąż boli. – „Silniejszy resort wygrał” – mówił w Jastrzębiu w 2018 roku i dziś zdania nie zmienia. – „Nie mogliśmy wystąpić w pełnym składzie. (…) Kartki z rozgrywek ligowych liczyły się też na barażach. Dla mnie to było niezrozumiałe.”

reklama

„Mieliśmy ten awans prawie w kieszeni. Gdyby to był poprzedni rok, nikogo się nie baliśmy. Naprawdę, nieskromnie to powiem, ale byliśmy pewnym faworytem do tego.”

Gdy padło pytanie, co czuł na stadionie GKS-u po tylu latach:
„Zdjęcie bez trenera wiedzy – jak zbici chłopacy schodzą z boiska pobici. Przeżywałem to, bo człowiek gra, poświęca swój czas, rodzinę, przyjazdy na mecze, stara się. Już tak blisko było.”

I wtedy przyszło to najważniejsze: – „Zakończyłem wtedy. Powiedziałem, że jeśli nie zdobędziemy tej pierwszej ligi, no to ja już tu więcej nic nie mogę zrobić. Rodzina dla mnie przedstawiła większą wartość. (…) Uważam, że za mało czasu poświęciłem dla dzieci i dla żony.”

reklama

O współczesnej piłce w Nowej Rudzie Rosiak mówi z troską i wiarą. – „Musimy postawić na własną młodzież. (…) Wystarczy chcieć. (…) Największe zło, nie gniewajcie się, jest w rodzicach, bo rodzic musi czuć to, co dziecko chce.”

Na koniec padają najważniejsze słowa: – „Dziękuję rodzinie. Przepraszam ich za to, że ich nie miałem tak, jakbym chciał. (…) W rodzinie się wychowają właśnie sportowcy. Jak będzie dobra rodzina, to i sportowiec wyrośnie.”

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo