PUCHAR POLSKI
Puchar Polski nie cieszy się zainteresowaniem klubów niższych klas. Kolejne drużyny oddały walkowerem udział w PP, a i inne desygnują do gry rezerwowe składy. Paweł Adamczyk już długo przed meczem zapowiedział, że w składzie Nysy zobaczymy wielu juniorów. Trener Karol Ulatowski nie zapowiadał, jednak w składzie Piasta też widać było wiele postaci, które nie występują w klasie okręgowej. Mecz mógł się podobać, bo był prowadzony fair i w szybkim tempie. Nie brakowało szybkich ataków, tj. w 22 minucie, kiedy Przemysław Kudryk znalazł się oko w oko z bramkarzem Nysy i posłał piłką do siatki. Po przerwie w 65 minucie meczu do piłki podanej w pole karne Nysy wystartowali obrońca Nysy Pawlik i noworudzki napastnik. Zawodnikowi Nysy wyraźnie zabrakło szybkości, bo noworudzianin dopadł go i minął idąc z piłką prosto do bramki. Pawlik przytrzymał naszego zawodnika za co dostał słusznie czerwony kartonik, a poza tym sędzia zarządził rzut wolny. Wykonawcą był chyba najlepszy na boisku Daniel Chęciński, co potwierdził celnym strzałem. W drugiej połowie obaj trenerzy dokonali razem 11 zmian i wydaje się, że wzmocniły one Nysę, a Piast osłabiły. Tak przynajmniej można tłumaczyć fakt, że kłodczanie pomimo gry w 10-tkę zdołali strzelić dwie bramki i wyrównać stan meczu na 2:2. Jednak ostatnie słowo należało do Piasta. Gościom wydawało się, że Bąk był faulowany, a tymczasem arbiter puścił akcję i Przemysław Kudryk z kontry w 91 minucie zdobył zwycięską bramkę.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety noworudzkiej" nr 855.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.