Nie wiadomo, czy to jeden z zajadłych antyszczepionkowców, czy oszołom z perfidnym poczuciem humoru poinformował o bombach podłożonych w szpitalu powiatowym w Kłodzku.

Niechęć do szczepienia przeciwko koronawirusowi dużej grupy Polaków jest powszechnie znana. Dochodziło już do fizycznych ataków na punkty szczepień, protestów, ale o takiej formie protestu jeszcze nikt nie słyszał.

Jadwiga Radziejewska, dyrektor kłodzkiego szpitala mówi, że oczywiście spotyka się z różnymi nieprzychylnymi działaniami antyszczepionkowców. W sobotę, 15 stycznia w Kłodzku odbył się protest przeciwników szczepień. - Niestety my w piątek ok. godz. 24.00 otrzymaliśmy telefon o bombach podłożonych w szpitalu, za to, że szczepimy i promujemy szczepienia. Musieliśmy podjąć decyzję, czy ewakuować pacjentów czy nie. Więc to pokazuje, że jest tak naprawdę grupa ludzi, która jest przeciwna szczepieniom – wyjaśnia Radziejewska.

Faktycznie wpłynęło takie zgłoszenie – słowa dyrektor potwierdza Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. - Policjanci niezwłocznie udali się do szpitala, gdzie nawiązali kontakt z lekarzem dyżurnym. Policjanci sprawdzili teren zewnątrz jak i pomieszczenia szpitala. Jednakże z uwagi na niską wiarygodność groźby odstąpiono od dalszych działań – mówi policjantka.

Zamiast reformy straży miejskiej mamy w Kłodzku klasyczną deformę: 6 wakatów, brak auta i brak komendanta. Co na to burmistrz?

Karetki w naszym powiecie dojeżdżają do pacjentów na czas?

Antyszczepionkowcy Kłodzko (1)

Alarm bombowy w szpitalu w Kłodzku