reklama

(nie) grzeczni aresztanci

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

(nie) grzeczni aresztanci - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości9 skazanych pracuje w słupieckim Orionie. Z jednej strony to idealna forma resocjalizacji. Z drugiej o zatrudnieniu przestępców zadecydował brak rąk do pracy.
reklama

Na co dzień odbywają karę więzienia w oddziale zewnętrznym w Piławie Dolnej, który oficjalnie działa przy Areszcie Śledczym w Dzierżoniowie. To miejsce opuszczają tylko na czas pracy. Wówczas mają możliwość, aby na chwilę wrócić do normalnego życia. Przez 8 godzin nie ma koło nich więziennych strażników, ani kolegów z celi. W słupieckim Orionie aresztanci zatrudnieni są na stanowiskach konfekcjoner, operator wózka widłowego imagazynier. - Do ich obowiązków należy układanie kartonów z pianami na paletach, wkładanie puszek z pianą do kartonów, a także owijanie folią palet z kartonami i przygotowywanie ich do wysyłki - mówi nam Magdalena Żukowska ze słupieckiego zakładu. Analizują nim wypuszczą Strażnicy nie pilnują więźniów w pracy. Aresztanci pracują w grupach bezdozorowych pod czujnym okiem opiekunów wyznaczonych przez pracodawcę. - Przygotowując osadzonego do zatrudnienia zewnętrznego mamy świadomość, że wypuszczamy na zewnątrz przestępców odbywających karę, dlatego decyzje o zatrudnieniu podejmowane są z dużą odpowiedzialnością i ostrożnością w oparciu o szczegółową analizę każdego przypadku przy zaangażowaniu wielu funkcjonariuszy - przekonuje Mirosław Cebulski zAresztu Śledczego w Dzierżoniowie. Za najniższą krajową Zgodnie z zapisami w Kodeksie Karnym Wykonawczym osadzeni zatrudnieni w tej formie osiągają minimalne wynagrodzenie. Od tych zarobków osadzonym dokonuje się potrąceń na ubezpieczenia społeczne, podatek dochodowy, Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych, Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej, jak również na tzn. „żelazną kasę”. - Są to pieniądze które osadzeni otrzymują w chwili opuszczenia zakładu karnego - tłumaczy Cebulski. Ale komornik i za kratami dorwie osadzonych dłużników. - Osadzeni, którzy posiadają zobowiązania alimentacyjne i inne np. komornicze spłacają te zobowiązania zzarobionych pieniędzy - przypomina pracownik aresztu. Ręce do pracy Wysyłanie więźniów do pracy to przede wszystkim jedna z form ich resocjalizacji. Poprzez tego typu aktywizację szykują się do powrotu do życia w społeczeństwie. Dla pracodawców, to także często ratunek w postaci rąk do pracy, których brakuje. - Nie mamy żadnych zastrzeżeń co do pracy aresztantów. Są to osoby pracowite, zdyscyplinowane i chętne do pomocy współpracownikom. Bardzo zależy im na pracy. Bywają tacy, którzy chętnie by zostali w Orionie po odbyciu kary - zachwala przestępców Magdalena Żukowska. - Nie spotkaliśmy się z narzekaniem na warunki pracy. Nie odnotowaliśmy też przypadku zwolnień osób zatrudnionych w aresztu - zaznacza. Szansa by prysnąć? Taka praca, praktycznie bez całodziennego nadzoru strażników dla wielu może być idealną chwilą, aby prysnąć w siną dal. Jednak aresztantom z Dzierżoniowa, czy Piławy Dolnej ucieczka raczej nie w głowie. Doskonale wiedzą bowiem, co spotkało jednego z ich kolegów, który przed rokiem uciekł z Oriona. Jak wspomina Cebulski zrobił to kilka tygodni po tym, jak pierwsi przestępcy zaczęli pracę w dzielnicy Słupiec.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama