GOLAK: Dobra prognoza dla Nowej Rudy

Obserwowałem górników uczestniczących w tegorocznych obchodach Barbórki w Nowej Rudzie. Na twarzach niewielu z nich zauważyłem uśmiech. Powodów do zadowolenia chyba za dużo nie ma. Górnicze tradycje przechodzą powoli w zapomnienie. Co prawda istnieje Muzeum Górnictwa, działa Orkiestra Górnicza, uratowano od wyburzenia szyb Nowy I, ale… No właśnie, nie ma tego najważniejszego, czyli kopalni. Zapewne nie jednemu emerytowanemu górnikowi łezka pojawiła się w oku, gdy podczas tegorocznej Barbórki przypomniał sobie, jak to było jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku. Dzisiaj Nowa Ruda, to zupełnie inne miasto. Myślę, że tak naprawdę wszyscy trzymamy kciuki za australijskich inwestorów chcących wybudować kopalnię w Ludwikowicach. Niestety do tego daleka droga - na razie sprawdzane są złoża. Mam jednak nieoparte wrażenie, że już w tej chwili ojców tego planowanego sukcesu jest wielu. Niestety wśród nich wielu jest polityków, a to nic dobrego nie wróży. Bo tam gdzie są politycy, tam od razu pojawiają się spory. Zastanawiam się na przykład, jak Adrianna Mierzejewska, nowa pani wójt, będzie podchodzić do tego projektu, skoro jej poprzednik był wymieniany wśród jednego z ojców przyszłej kopalni. Oby tylko nie miało to wpływu na dalszy los tego przedsięwzięcia. I na koniec jeszcze jedna dobra informacja. W Nowej Rudzie ma szansę powstać kolejna fabryka. Nie mówię tutaj o budowanej właśnie fabryce katalizatorów, ale o jeszcze jednym inwestorze. To chyba dobry prognostyk na przyszłość.