reklama

Biedni z Nowej Rudy będą głodować?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Redakcja

Biedni z Nowej Rudy będą głodować? - Zdjęcie główne

Caritas od dłuższego czasu współpracuje z Biedronką, skąd przywozi jedzenie dla biednych | foto Redakcja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Burmistrz uspokaja i zapewnia, że pieniądze na prowadzenie jadłodajni dla ubogich są zabezpieczone. Sabina Dorozik z Caritasu optymizmem nie pała i zapowiada, że jeżeli wojewoda nie dołoży pieniędzy, Caritas przestanie gotować, bo nie będzie miał za co.
reklama

Pierwsze chwile niepewności pojawiły się pod koniec grudnia, kiedy burmistrz, jak co roku ogłosił konkurs na prowadzenie w mieście jadłodajni dla ubogich. Po raz pierwszy od lat Caritas w konkursie nie wystartował, a ten z braku ofert został unieważniony. Chodziło oczywiście o pieniądze. Kwota zaproponowana przez władze miasta w dzisiejszych realiach okazała się kwotą niewystarczającą. Konkurs został ogłoszony ponownie, a burmistrz pieniądze dołożył. Jak informowali nas wówczas noworudzcy urzędnicy, od 2019 do 2021 r. miasto na prowadzenie jadłodajni przeznaczało 45 tys. zł rocznie. Taką też kwotę zaproponowano na rok 2022. Po tym jak Caritas nie przystąpił do ogłoszonego konkursu zmieniono ją na 55 tys. zł. W ponownie ogłoszonym konkursie Caritas wystartował, ale w zarządzeniu burmistrza dotyczącym jego wyników czytamy, że burmistrz przyznał dotację na prowadzenie jadłodajni w wysokości 27 tys. 500 zł do końca czerwca. Czy to oznacza, że z ciepłych posiłków biedni będą mogli korzystać tylko do połowy roku?

- Umowa jest do końca czerwca. Dlaczego tylko do połowy roku? To pytanie do władz miasta. Dofinansowanie to 27 tys. 500 zł, a faktura za gaz to 15 tys. zł. Widać różnicę? Być może podzielą to na dwa konkursy, ale nie wiem, czy my będziemy w stanie gotować. W tej chwili rozważamy, żeby w ogóle wszystko zamknąć ze względu na gaz. Nie jesteśmy w stanie już w tej chwili udźwignąć kosztów mediów - ujawnia Sabina Dorozik z Caritasu Diecezji Świdnickiej. - Wszystkie gminy kapią nam po trochę pieniędzy, a faktury za gaz przychodzą np. w Dzierżoniowie 10 tys. zł, w Nowej Rudzie 15 tys. to na jak długo to starczy? To tylko gaz. Za jeden miesiąc – dodaje.

Sabina Dorozik uważa, że przy podwyżkach Caritas został potraktowany jak przedsiębiorcy. Jak mówi, w żadnych ulgach nie jest uwzględniony. A miasto? W ocenie Dorozik nasi urzędnicy po prostu nie mają zaproponowanych wcześniej 55 tys. zł. Dlatego dali Caritasowi połowę, a sobie pół roku na znalezienie drugiej części środków na drugą transzę.

- Nikt się takich cen nie spodziewał. Jeszcze nie przyszły faktury za prąd. Te za gaz są jednak takie, że rozwalą wszystko, a dla bezdomnych nikt nie będzie mógł gotować. Jesteśmy traktowani jak przedsiębiorca przynoszący dochody. Niefajnie to wygląda. Ulga się wszystkim należy tylko nie nam. Caritasy są wszędzie pominięte. Nikt się nie spodziewał, że przyjdą takie faktury. Właśnie wszystko podliczam i piszę do wojewody, bo być może ktoś sobie nie zdaje sprawy, co może się stać – uważa Dorozik.

Burmistrz: na spokojnie

Burmistrz z kolei zapewnia, że pieniądze dla Caritasu są. 

- Z Caritasem jest wszystko domówione. Pieniądze zostaną wypłacone po połowie, ponieważ pieniądze zeszłoroczne, które były w uchwale wpisane nie wystarczyły na cały rok. W związku z tym podzieliliśmy to na okresy – wyjaśnia Tomasz Kiliński. - Pieniądze z tegorocznego budżetu będą rozdysponowane drugim konkursem i rok się zamknie – dodaje.

Tomasz Kiliński nie obawia się też tego, że nasi biedni będą głodować jeżeli rzeczywiście Caritas przestałby dla nich gotować.

- Oprócz jadłodajni "karmimy" wszystkich potrzebujących poprzez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Jadłodajnia jest dodatkowa. Dlatego nie zaprzestaniemy wydawania posiłków dla osób potrzebujących i uprawnionych do tego – zapewnia Kiliński.

Biedni mogą być spokojni, ale nie wszyscy 

Pomoc w postaci ciepłych posiłków jest świadczona przez MOPS na wniosek osoby zainteresowanej. Po jego złożeniu pracownicy socjalni przeprowadzają wywiad środowiskowy i badają sytuację ekonomiczną i zdrowotną.

- To jest pomoc przeznaczona dla osób, które własnym staraniem nie są w stanie sobie zapewnić gorących posiłków. Obowiązuje tu również kryterium dochodowe. W Nowej Rudzie z takiej pomocy potrzebujący korzystają w barze Targówek, który złożył najkorzystniejszą ofertę na ten rok – mówi Barbara Sobczak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Pomoc żywieniowa to w tym przypadku obiad. Barbara Sobczak nie ukrywa, że część osób, która korzysta z jadłodajni Caritasu, do MOPS-u po pomoc nie przychodzi.

- To osoby wykluczone społecznie, które nie chcą w ogóle mieć kontaktu z nami. Pójdą do Caritasu i zjedzą zupę, nikt ich nie skontroluje, nie sprawdzi w jakim stanie przychodzą itd. A u nas pewne procedury muszą być dopełnione i pewne warunki spełnione – podkreśla Sobczak.

MOPS nie tworzy dla Caritasu żadnych list osób korzystających z jadłodajni. Takie listy są tworzone tylko w przypadku rozdawania paczek żywnościowych. Do jadłodajni na zupę, może pójść tak naprawdę każdy biedny. Pojawia się pytanie, czy w chwili kiedy Caritas rzeczywiście przestanie gotować, to w Nowej Rudzie biedni nie zaczną jednak głodować? Zdaniem Barbary Sobczak do takiej sytuacji nie dojdzie, bo biedni pozbawieni posiłków Caritasu siłą rzeczy zaczną pukać do drzwi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama