Burmistrz nie dogadał się z policjantami

- W tym roku nie będzie ono podpisane, chyba, że zostanie doprecyzowane, wówczas będziemy je procedować od nowa, albo wrócimy do sprawy na drugi rok - tłumaczy Bednarczyk powody rezygnacji ze współpracy z policją. Na drodze do dodatkowych patroli policji finansowanych z budżetu miasta i gminy Radków stanęły niejasne zapisy porozumienia zaproponowane Bednarczykowi do podpisania przez policjantów. Tłumaczeniami Bednarczyka zdziwieni są nasi lokalni policjanci, którzy przypominają, że podobne porozumienia mają podpisane z sąsiednimi gminami, których władze również chciały widzieć więcej patroli policji na swoim terenie. - Rada powiatu albo rada gminy może przekazać na warunkach określonych w porozumieniu środki finansowe stanowiące dochody własne powiatu lub gminy dla policji z przeznaczeniem na: rekompensatę pieniężną za czas służby przekraczającą 40 godzin na tydzień, nagrodę za osiągnięcia służbowe. Porozumienie określa w szczególności rodzaje ustawowych zadań, wysokość, tryb i terminy przekazywanych środków oraz sposób oceniania prawidłowości wykonywania porozumienia - tłumaczy Krzysztof Bal z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. - W naszej propozycji nie podawaliśmy wysokości kwoty jaka miałaby być przekazywana na rekompensatę pieniężną dla funkcjonariuszy, którzy przekroczyli 40 godzin pracy w tygodniu. To gmina miała zaproponować kwotę - zaznacza Bal. Dodatkowe patrole na terenie gminy Radków mieliby pełnić policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego w Kłodzku do 30 listopada. W gminie Radków mieli pojawiać się wówczas policjanci oficjalnie będący po pracy normalnie płatnej. - Policjanci tacy wypracowują na rzecz policji ustawowy czas pracy, czyli 40 godzin tygodniowo, a w dniu wolnym wykonują zadania ponad normatywne za co mają przyznaną gratyfikacje z pieniędzy pochodzących z dochodów własnych gminy Radków wpłaconych przez burmistrza na rachunek funduszu wsparcia policji Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu - tłumaczy policjant. Wandale działają Mieszkańcy nie mogą uwierzyć w to, że z jednej strony burmistrz ściga wandali, a z drugiej nie może dojść do porozumienia z policjantami. Tę sytuację wykorzystują lokalni wandale, którzy w piątek, 11 października ponownie dali o sobie znać. W piątkową noc po centrum Radkowa miał jeździć bez świateł motor, a jego pasażerowie mieli rzucać po bramach butelkami. W tym przypadku burmistrz z policjantami są jednak zgodni. Ani jeden, ani drugi o tym zdarzeniu nie słyszeli. Mieszkańcy słyszeli, a nawet widzieli to na własne oczy.