Czekają na pomoc

 Podkreśla, że radkowski magistrat do tej pory nie otrzymał żadnej zapomogi od polskiego rządu. Tymczasem gmina na pokrycie strat powodziowych otrzymała od urzędu wojewódzkiego 300 tys. zł. To kropla w morzu potrzeb zwłaszcza, że prawie wszystkie wioski gminy Radków zostały poszkodowane przez ulewy. Dlatego Jan Bednarczyk z niecierpliwością czeka na wypłatę rządowych zasiłków. – Mieszkańcy Raszkowa ponieśli ogromne straty. Niektórzy stracili dorobek całego życia. Natomiast zapomogi, które zaoferował urząd nie są w stanie pokryć poniesionych strat.

Tymczasem Dolnośląski Urząd Wojewódzki nie pokrywa strat powodziowych. Urzędnicy jedynie weryfikują wnioski samorządów o przyznanie funduszy na odbudowę zniszczonych przez powódź dróg, mostów i budynków komunalnych. – Środki na ten cel przekazuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Warto jednak pamiętać, że samorządy ponoszą przynajmniej 20 proc. kosztów związanych z odbudową zniszczeń – tłumaczy Robert Korzeniowski, kierownik Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.  Dlatego mieszkańcy Tłumaczowa wraz z radą sołecką i księdzem postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Postanowili zorganizować festyn. Część dochodu została przeznaczona na pomoc dla mieszkanki Raszkowa, która ucierpiała podczas ostatnich ulew. – Przekazaliśmy do rąk własnych
symboliczną kwotę – tłumaczy Janusz Gorczycki, mieszkaniec Tłumaczowa, a zarazem gminny radny. Zadowolony z inicjatywy mieszkańców jest Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa. Jego zdaniem mieszkańcy gminy mają szlachetne gesty. – To nie pierwszy raz w naszej gminie – podkreśla.

Karolina Kołodziejczyk - Gazeta Noworudzka, 16.07.2009 r.