Trwa dramat 12-miesięcznego Wiktorka i jego rodzeństwa

Ich najmłodszy syn o mały włos nie zmarł. Wiktorek, bo o nim mowa, trafił do noworudzkiego szpitala przed kilkoma miesiącami w stanie krytycznym. Nie mógł samodzielnie utrzymać swojej główki. Mając 12 miesięcy ważył zaledwie 5 kg. Dopiero przed kilkoma dniami lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie- Prochocimiu uznali, że stan chłopczyka jest na tyle dobry, aby można go było wypisać ze szpitala. - Kilka dni temu faktycznie chłopiec został wypisany do domu. Ale nie trafił do rodziców, tylko do osób wyznaczonych przez Sąd - potwierdza nasze informacje Magdalena Oberc, rzeczniczka kliniki. Takie informacje potwierdza także Agnieszka Połyniak, sędzina Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Jest wydane postanowienie sądu o tymczasowym miejscu pobytu dziecka innym niż u jego rodziców - tłumaczy sędzina. - Została zastosowana tzw. piecza zastępcza, czyli dziecko odebrano tymczasowo rodzicom - dodaje. Jak się okazuje, wykonaniem postanowienia sądu zajęli się pracownicy kłodzkiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. To właśnie oni wybrali miejsce, gdzie dziecko będzie przebywało do czasu wydania przez sąd ostatecznej decyzji o jego dalszym losie. Jak przyznaje Oberc, nie było to wcale takie łatwe, bo lekarze wypisując Wiktorka ze szpitala przekazali jego nowym - tymczasowym opiekunom, jakie lekarstwa ma przyjmować, a przede wszystkim na jakiej musi być diecie. Zabrali w obstawie Nieoczekiwanie wczoraj (środa, 11 czerwca) w godzinach popołudniowych pracownicy PCPR w asyście policji zabrali matce pozostałe dzieci. - Potwierdzam, że pracownicy PCPR poprosili nas o asystę przy wykonywaniu swoich czynności - potwierdza nasze ustalenia Krzysztof Przybycień z Policji.