Bożków. Posiedzenie komisji odbyło się 5 lutego. W jej skład wchodzi 12 osób. Po trzech przedstawicieli organu prowadzącego (Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi), organu sprawującego nadzór pedagogicznych (MRiRW) oraz pod dwóch przedstawicieli rady pedagogicznej i rady rodziców, a także po jednym reprezentancie związków zawodowych (ZNP i NSZZ "Solidarność"). Związek Nauczycielstwa Polskiego reprezentowała Krystyna Błotnicka a Solidarność - Krzysztof Kręgielewski.
Na temat przebiegu posiedzenia komisji nie mogę się wypowiadać. Każdy z jej członków musiał podpisać oświadczenie, że nie będzie ujawniał żadnych informacji na ten temat - powiedziała nam Błotnicka. Jej słowa potwierdził Kręgielewski, także związany tajemnicą.
W ogniu pytań
Nieoficjalnie dowiadujemy się jednak, że Kamil Kud został przez przedstawicieli resortu rolnictwa zasypany gradem szczegółowych pytań. Niny Orzech tak bardzo już nie maglowano.
Wśród kwestii, które interesowały związkowców dominowała sprawa atmosfery panującej w szkole. Kamil Kid miał w ten temat sporo do opowiedzenia. Jako wieloletni kierownik praktycznej nauki zawodu wie o bożkowskiej placówce niemal wszystko.
Dziękuję za zainteresowanie ale nie udzielam żadnych informacji związanych z konkursem
- poinformował Kamil Kud.
Opinia kuratorium
Konkurs jest konieczny, bo pod koniec ubiegłego roku resort rolnictwa odwołał Józefa Kochniarczyka z funkcji dyrektora ZSCKR w Bożkowie. Stało się tak po miażdżącej opinii wydanej przez kuratorium oświaty.
Dalsze pełnienie tej funkcji przez niego jest niezgodne z zasadami etyki zawodowej i dobrem szkoły - uznał wicekurator Dariusz Wójcik. Skąd takie wnioski? Zdaniem kuratorium po powodzi z września ubiegłego roku Kochniarczyk nadużył stanowiska do prywatnych celów.
Skierowanie uczniów i nauczycieli do wykonywania prac porządkowych w domu członka rodziny dyrektora, przy jednoczesnej odmowie podobnej inicjatywy w innym gospodarstwie, jest nadużyciem stanowiska i godzi w zaufanie publiczne wobec dyrektora oraz autorytet szkoły jako instytucji edukacyjnej. Ponadto podważa standardy etyczne i prowadzi do destabilizacji pracy szkoły - czytamy w opinii wydanej przez kuratorium.
Sami chcieli
Józef Kochniarczyk probował się bronić, robiąc to dość nieporadnie. Jego zdaniem młodzież zajęła się porządkowanie nieruchomości należącej do jego córki z własne inicjatywy. Niewielu uwierzyło w te słowa.
Przekazanie opieki nad uczniami nauczycielom podczas wykonywania nieprzewidzianych programem szkolnym prac w warunkach niestandardowych, takich jak sprzątanie budynku po powodzi, mogło prowadzić do sytuacji niebezpiecznych i zagrażających zdrowiu uczestników, a wykorzystanie szkolnego pojazdu i określenie działań jako "zajęcia w terenie" może wskazywać na próbę zatajenia rzeczywistego charakteru tych działań. Działania dyrektora, nie tylko godziły w zasady etyki zawodowej, ale także destabilizowały funkcjonowanie placówki, narażając jej reputację oraz bezpieczeństwo uczniów - uznał wicekurator Dariusz Wójcik.
Odwołanie
Po otrzymaniu miażdżącej opinii kuratorium oświaty resort rolnictwa nie miał innego wyjścia. Tuż przed świętami Kochniarczyk został odwołany ze stanowiska dyrektora. Pełnienie jego obowiązków powierzono Grażynie Wacławik, dotychczasowa wicedyrektor szkoły.
Jednak 7 stycznia br. kobieta złożyła rezygnację. Wobec tego organ prowadzący (MRiRW) zdecydował o powierzeniu pełnienia obowiązków dyrektora szkoły... Józefowi Kochniarczykowi.
Kochniarczyk śmieje nam się w twarz i na każdym kroku powtarza, że nigdzie się nie wybiera. Młodzież na to wszystko patrzy i ciekawe jakie wnioski wyciąga? - zastanawia się jeden z pedagogów, pragnący zachować anonimowość.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.