Pieniędzy ciągle mało
To kolejny dowód na wciąż kulejący w Polsce system dotowania placówek oświatowych oraz zbyt uproszczone i jednostronne postrzeganie interesu ekonomicznego gminy w kontekście realnych potrzeb jednostek oświatowych. Truizmem jest już stwierdzenie, że szeroko rozumiana oświata nie jest i nigdy nie będzie w stanie generować zysków, a co za tym idzie zawsze pozostanie swoistą "kulą u nogi" samorządów, które zgodnie z polskim ustawodawstwem muszą borykać się z problemem współfinansowania zadań oświatowych.
I to nie jest jedynie problem gminy Nowa Ruda, a całego kraju. Bogatsze samorządy radzą sobie z tym lepiej, inne nieco gorzej. Tak więc potrzebne byłyby raczej istotne zmiany systemowe, niż "publiczne wytykanie palcem" takich, czy innych placówek oświatowych, które utrzymują się wyłącznie z dotacji.
Małe jest wielkie
Chcę podkreślić, że jesteśmy zapewne jedną z niewielu niepublicznych placówek oświatowych, które nigdy nie wprowadziły opłaty tzw. "czesnego" i utrzymujemy się wyłącznie z dotacji, a nasi nauczyciele i pracownicy nie korzystają z przywilejów Karty Nauczyciela, otrzymując wynagrodzenie na poziome płacy minimalnej.
Jak też wskazuje przytoczona podczas sesji rady gminy 12 grudnia 2024 r, liczba naszych uczniów i przedszkolaków, jesteśmy małą placówką, co nie znaczy, że gorszą od innych. Fakt, że do zespołu szkół społecznych w Dzikowcu trafiają dzieci z innych miejscowości jest oczywistym potwierdzeniem niezbywalnego prawa rodziców do wyboru dla dziecka dowolnej szkoły, a nie sztywno pojmowanej "rejonizacji", która funkcjonowała w zamierzchłych czasach.
Rodzice decydują
Dzisiaj rodzic, przy wyborze szkoły czy przedszkola, kieruje się przede wszystkim jego ofertą edukacyjną, a ta w przypadku naszej placówki może być wzorem dla innych. Dzięki staraniom organu prowadzącego, czyli OSP w Dzikowcu, zarówno szkoła, jak i przedszkole są doskonale wyposażone w ergonomiczny sprzęt, jak i nowoczesne pomoce dydaktyczne.
Mamy również bardzo dogodną lokalizację, boiska i place zabaw, zapewniające bezpieczny pobyt dzieci w naszej placówce. Nasi nauczyciele to bardzo dobrze wykwalifikowani fachowcy przygotowani do pracy z dziećmi o różnych potrzebach edukacyjnych. Niewątpliwym atutem Zespołu Szkół Społecznych jest praca w małych zespołach klasowych.
Wszechstronne wychowanie
Nasze dzieci nie są anonimowe. Nauczyciel i wychowawca zna doskonale swoich uczniów i wychowanków i może, w przeciwieństwie do dużych placówek, poświęcić się pracy indywidualnej z każdym dzieckiem, co jest szczególnie istotne w przypadku dzieci z orzeczeniami, dla których prowadzone są w naszej placówce zajęcia terapeutyczne, rewalidacyjne, logopedyczne, korekcyjno - kompensacyjne i wspomagające.
Nasi uczniowie korzystają z cotygodniowych wyjazdów na basen i uczestniczą w licznych przedsięwzięciach kulturalno - oświatowych, projektach unijnych, wycieczkach, "Zielonych Szkołach", wymianie międzynarodowej ze szkołą z czeskiego Broumova i spartakiadach integracyjnych.
Oczekiwanie na diagnozę
Kolejną kwestią, poruszoną podczas sesji 12 grudnia 2024 r, jest sprawa dzieci z orzeczeniami. Chcę podkreślić z całą stanowczością, że ich ilość, to nie efekt działań szkoły, czy placówki, lecz wyłącznie rodziców. Przepisy w tej sprawie są tak skonstruowane, że to wyłącznie rodzic, a nie szkoła czy przedszkole występują do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej o zdiagnozowanie dziecka i wydanie orzeczenia.
Placówka oświatowa jedynie wypełnia wytyczne opisane w stosownym orzeczeniu. To, że liczba dzieci z orzeczeniami zmienia się w trakcie roku, wynika z terminów i procedur ustalanych przez poradnię, co niekiedy trwa przez kilka miesięcy, na co szkoła, czy przedszkole nie mają żadnego wpływu.
Skala problemu rośnie
Faktem jest, że w naszym kraju każdego roku zwiększa się ilość wydawanych orzeczeń, co wynika także z wielu obiektywnych przyczyn rodzinnych, zdrowotnych i cywilizacyjnych. Zdarza się też, że do naszej placówki z przyznanymi uprawnieniami oddziałów integracyjnych trafiają też dzieci, z którymi z różnych powodów nie chcą lub nie potrafią sobie radzić inne placówki, a także dzieci, których rodzice nie są zadowoleni z efektów nauki i opieki w poprzednio wybranej placówce oświatowej.
Dzieci powodzian
Niezrozumiałym i dość smutnym jest, przedstawianie w tym samym kontekście kwot i suchych wyliczeń, sytuacji dzieci z Domu Dziecka w Nowej Rudzie. Chyba gdzieś zapomniano, że dzieci te trafiły do Nowej Rudy ze zniszczonego przez powódź Domu Dziecka w Kłodzku.
Straciły nie tylko swoje zabawki, ubrania i rzeczy osobiste, ale również przynajmniej dotychczasowe, pozorne poczucie bezpieczeństwa. To, że chwilowo uczymy je i opiekujemy się nimi w Dzikowcu, to efekt działań wszystkich tych, którzy pospieszyli im z pomocą, starając się minimalizować skutki traumy, jaką te dzieci w swym krótkim i trudnym życiu zaznały.
Finanse
Reasumując, kwoty przedstawiane podczas sesji rady gminy Nowa Ruda w dniu 12 grudnia 2024 r, mogą szokować jedynie tych, którzy nie znają realiów funkcjonowania polskiej oświaty. Nie są one również efektem nadmiernych czy nieuzasadnionych żądań jakiejkolwiek placówki oświatowej. W tej kwestii jednak zawsze rozmijać się będą intencje i poglądy tych, którzy pieniądze dają od tych, którzy za te pieniądze uczą i wychowują kolejne pokolenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.