Gmina Radków. Zniszczenia są na moich dzierżawach, bobry robią cały czas swoje tamy, a mi wylewa woda, śmieci z rzeki - opowiada Piotr Pałubiak. Nie wiadomo, czy coś z tych łąk będzie na wiosnę, tam nie idzie wejść. Woda wychodzi też na drogę. Na tę chwilę nie będę miał gdzie koni wypasać - dodaje.
Piotr Pałubiak ma 4 konie pociągowe. Martwi się, że będzie musiał kupować im karmę zamiast wypasać na łące. Może więc zrezygnuje z dzierżawy i wydzierżawi ziemię gdzie indziej?
Ja nie ustąpię dzikiemu zwierzęciu, żebym ja nie miał łąk
- mówi twardo.
Twardo także mówi Jan Bednarczyk. Nie będę bobrów traktować karabinem czy koparką - zaznacza burmistrz. Te bobry przywędrowały do nas spod Gorzuchowa - dodaje.
Czy gmina jakoś pomaga gospodarzowi? Zalało mu łąkę, więc mu umorzyłem opłaty - mówi Bednarczyk. Bobry są chronione, a ja im przeszkadzał w życiu nie będę, wolę umarzać opłaty rolnikom, niż toczyć wojnę ze zwierzakami - dodaje.
Zobacz również: Na widok strażaka kot wspiął się na szczyt drzewa
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.