Karłów nie jest dziś skanalizowany. Mieszkańcy korzystają z oczyszczalni przydomowych i po uzgodnieniu z Parkiem Narodowym zrzucają ścieki, które rzekomo mają być biologiczne do potoku Czerwona Woda. Rozmowy o przejęciu przez gminę istniejącej w Karłowie oczyszczalni rozpoczęły się jeszcze kiedy dyrektorem parku był Bartosz Małek.
Niestety. Jak szybko się wówczas temat pojawił, tak szybko się skończył, bo Małek był skłonny ją przekazać, ale ekwiwalentnie, czyli gmina miałaby przekazać parkowi równoważnik w gruntach lub w czymś innym. Małek twierdził, że oczyszczalnia ścieków według jego szacunków warta była wówczas 4 mln zł. A Bednarczyk nie miał w Karłowie nic o takiej wartości, co mógł przekazać parkowi. Gdy dyrektorem Parku Narodowego Gór Stołowych został Bartłomiej Jakubowski temat wrócił, a strony szukały możliwości dogadania się. I wydaje się, że się udało, a park ruszył z remontem oczyszczalni.
Ale w międzyczasie doszło do awarii studni głębinowej w Karłowie, a ponieważ wykonawca usług związanych z oczyszczalnią i poborem wody jest ten sam, to musiał się on skupić na ratowaniu sytuacji i usuwaniu awarii. Była ona poważna, bo dotyczyła pompy założonej na głębokości poniżej 200 metrów. To opóźniło etap modernizacji oczyszczalni – przyznaje Bartłomiej Jakubowski, dyrektor Parku Narodowego Gór Stołowych. Nie chcę proponować burmistrzowi oczyszczalni, która za chwilę będzie wymagała remontu. Prowadzony remont to pierwszy kompleksowy remont od jej powstania. Wykonamy go zaraz po usunięciu awarii. Później podpiszemy umowę użyczenia na okres jaki będzie potrzebował burmistrz. Może nie całego budynku, bo jest on wielofunkcyjny, ale instalacji związanych z oczyszczaniem ścieków. Wówczas burmistrz będzie już mógł szukać środków finansowych potrzebnych na kanalizację Karłowa – dodaje dyrektor.
Burmistrz Bednarczyk przyznaje, że w takim stanie technicznym, w jakim dziś jest oczyszczalnia nie przejąłby jej i na pewno nie na zasadach ekwiwalentu jak swego czasu chciał to sfinalizować Bartosz Małek.
Jesteśmy gotowi przejąć ją nieodpłatnie i jako urządzenie sprawne. Mamy koncepcję budowy kanalizacji w Karłowie, ale budowa oczyszczalni ścieków skoro ta jest, nie ma sensu, bo to kilka milionów złotych wydanych niepotrzebnie. Chcemy wziąć na siebie cały trud budowy kanalizacji. Zapłaciliśmy też kilka tysięcy złotych za projekt – przypomina Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa.
Kanalizacja będzie musiały być budowana w dolnym Karłowie, w kierunku na zlewnię w Batorówku ze względu na ogromną różnicę poziomów. Przez nie da się wypompować ścieków z dolnej części do góry, dlatego budowa kanalizacji pociągnie za sobą ogromny koszt.
Nie ma możliwości zrzucania wód oczyszczonych bo gdzie? Kolektorem do Radkowa? To będzie jedna z najdroższych kanalizacji. Jak kilka lat temu robiliśmy kalkulacje metra sześciennego kosztów dla użytkownika w Karłowie, a wówczas u nas ścieki były na poziomie ok 6-6,50 zł za metr sześcienny to w Karłowie wyszło 19,5 zł za metr sześcienny – przypomina Bednarczyk. To bardzo trudne zadanie. Jeżeli mamy nie zrzucać ścieków niedoczyszczonych do gruntu czy potoku Czerwona Woda, a to się dzieje, to chcemy przejąć oczyszczalnię do zasobów gminy, żebyśmy mogli do niej projektować wszystkie przyłącza – dodaje.
Przeczytaj również: W tym roku ruszy budowa całorocznej stacji ratunkowej GOPR-u w Karłowie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.