reklama

Góry Stołowe. Kto i dlaczego zabił studentów?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Góry Stołowe. Kto i dlaczego zabił studentów? - Zdjęcie główne

O tragedii jaka rozegrała się w Górach Stołowych przypomina pamiątkowa tablica na szczycie Narożnik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Anna Kembrowska i Robert Odżga w sierpniu 1997 roku szli z Dusznik-Zdroju do Karłowa na obóz naukowy. Niestety nie doszli tam. 10 dni później znaleziono ich ciała
reklama

Góry Stołowe. O tej brutalnej zbrodni mówi się co roku, zawsze w sierpniu, w rocznicę śmierci zamordowanej pary studentów. Wspomina się Annę i Roberta, ale nie tylko... Wciąż tli się w nas nadzieja, że winni zostaną w końcu złapani, osądzeni i skazani. W tym tygodniu minęła 24. rocznica śmierci Anny Kembrowskiej i Roberta Odżgi, studentów Akademii Rolniczej we Wrocławiu, którzy w sierpniu 1997 roku szli z Dusznik-Zdroju do Karłowa na obóz naukowy. Niestety nie doszli tam. 10 dni później znaleziono ich ciała – leżały kilka metrów poniżej Narożnika. Pomimo intensywnego śledztwa do dzisiaj nie wiadomo, kto i dlaczego zastrzelił studentów.

reklama

Nowa nadzieja

W styczniu ubiegłego roku sprawa trafiła do krakowskiego wydziału Prokuratury Krajowej. To właśnie tam funkcjonuje specjalna komórka zwana "Archiwum X". Zajmuje się rozwiązywaniem najbardziej skomplikowanych zagadek kryminalnych sprzed lat. Nadzieję na przełom i schwytanie sprawców w takich spraw, daje rozwój techniki. W 1997 roku zebrano i zabezpieczono bardzo dużo ślady. Dzisiaj można z nich wyczytać znacznie więcej niż wtedy. Choćby za sprawą kodu DNA. Śledczy z "Archiwum X", przejmując sprawę, liczyli też na to, że po latach znajdzie się ktoś lub coś i rzuci nowe światło na nierozwikłaną zagadkę. W lipcu ubiegłego roku wydawało się, że taki nowy ślad się pojawił...

Broń z Trzebieszowic

reklama

Ważnym tropem miała okazać się znaleziona w lipcu 2020 roku broń. Podczas nalotu na dilerską melinę w Trzebieszowicach, kilkanaście kilometrów od Kłodzka policjanci, oprócz 6 kg marihuany, znaleziono także 39 sztuk broni palnej. Zatrzymano wtedy dwóch mężczyzn: 30- i 64-latka. Pojawiła się informacja, że znajduje się tam również pistolet, z którego w 1997 roku zabito studentów. – Informacje o tym, że znaleziono broń, z której zabito studentów w Górach Stołowych rzeczywiście do mnie dotarły – mówił przed rokiem Janusz Bartkiewicz, emerytowany policjant, a w czasie, gdy zbrodnię popełniono, naczelnik wydziału kryminalnego KWP w Wałbrzychu. – W tej chwili nie wiem jeszcze nic oficjalnie, ale jeśli to prawda, to byłby to prawdziwy przełom w śledztwie, bo dzięki broni można dotrzeć do sprawców – zaznaczył były policjanta.

reklama

Bez przełomu?

Prokuratura Krajowa nie udzielała jednak w sprawie żadnych informacji. - Dział do spraw niewykrytych zabójstw – tzw. Archiwum X - zajmuje się zbrodnią popełnioną w Górach Stołowych – poinformowała rzecznik prokuratory Ewa Bialik. - O tej konkretnej sprawie, z uwagi na dobro śledztwa, na razie nic nie mogę powiedzieć – zaznaczyła. Śledztwo więc trwa, ale oczekiwanego przełomu wciąż nie ma, pomimo że śledczy z Archiwum X byli na Narożniku i penetrowali teren. Świadkowie mówią, że używali nawet georadaru. - Żyję od lat nadzieją, że sprawa zabójstwa na Narożniku w końcu zostanie wyjaśniona – stwierdził Bartkiewicz, który o śledztwie sprzed lat pisze książkę. – Przemawiają za tym nie tylko coraz nowocześniejsze techniki badawcze, ale to też może być przypadek – dodał.

Z zimną krwią

Zbrodnia na Narożniku sprzed 24 lat wstrząsnęła całą Polską. Ania i Robert, wrocławscy studenci, zostali zastrzeleni z zimną krwią na turystycznym szlaku w Górach Stołowych, zaledwie kilkaset metrów od Karłowa. Chłopak został zabity dwoma strzałami w głowę, dziewczyna jednym - między oczy. 15 sierpnia wyszli na szlak. Planowali dojść pieszo na obóz naukowy, którego Anna była organizatorką. Mieli na to trzy dni. Drugą noc (z 16 na 17 sierpnia) spędzili w Dusznikach-Zdroju. To stamtąd, 17 sierpnia 1997 roku o godzinie 10.00 Ania zadzwoniła z budki telefonicznej do rodziców i powiedziała, że wyrusza z Robertem do Karłowa. Później ślad po nich zaginął. Gdy następnego dnia nie zgłosili się, na obozie zaczęto się niepokoić i zawiadomiono rodziców Roberta, którzy mieszkali w Międzylesiu. To oni poprosili o pomoc GOPR i policję. Rozpoczęły się poszukiwania. 27 sierpnia znaleziono zwłoki studentów kilka metrów poniżej Narożnika. Leżeli dziesięć metrów od siebie. Oboje mieli ściągnięte do kolan spodnie.

Trzy strzały

W sprawie przesłuchano kilkaset osób. Tylko w ciągu pierwszych dwóch tygodni ustalono ok. 100 świadków. Także tych, którzy feralnego dnia słyszeli zabójcze strzały. Według ich zeznań, do zabójstwa doszło między godziną 12.00 a 13.00. Padł strzał, później przeraźliwy krzyk kobiety, po 2-3 sekundach kolejny strzał i kolejny krzyk kobiety. Następnie kilka sekund ciszy i trzeci strzał. Dość szybko odnaleziono małżeństwo z Oleśnicy, które nocowało w hotelu Traper w Dusznikach. Właśnie w tym budynku mieli widzieć Anię i Roberta dzień przed ich śmiercią. Studenci pytali o nocleg. Stwierdzili, że jest zbyt drogo i wyszli. Był z nimi mężczyzna, blondyn z włosami do ramion. Miał koszulę w czerwono-czarną kratę i wojskowy plecak. Sporządzono portret pamięciowy blondyna, który towarzyszył studentom. Był opublikowany w prasie, w telewizji, także w Czechach, a przez Interpol również w krajach ościennych. Wpływały różne informacje, ale żadna z nich nie była prawdziwa. Śledczy przyjęli, że gdyby blondyn nie miał związku z zabójstwem, to sam zgłosiłby się jako świadek.

Mundury i rocznica

Policjanci ustalili, że w 1997 roku nie było w Dusznikach zlotu neonazistów. Przyjęto jednak, że mogła tam być grupa przygotowująca taki zlot. Pojawił się też motyw zabójstwa. Policjanci ustaliliśmy, że 17 sierpnia 1987 roku, dokładnie 10 lat przed zabójstwem studentów, w berlińskim więzieniu samobójstwo popełnił Rudolf Hess, ostatni hitlerowski więzień. To zaczęło się łączyć: obozy, blondyn z portretu, ludzie w moro i jeszcze dziesiąta rocznica śmierci Hessa. Zwłaszcza że studentów zabito z pistoletu 9 mm studentów, będącego po 1938 roku na wyposażeniu oficerów Luftwaffe. Czy to właściwy trop, który pozwoli ustalić sprawców? Należy mieć nadzieję , że tak właśnie będzie.

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama