reklama
reklama

Kłodzka opowieść wigilijna

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kłodzka opowieść wigilijna - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMariusz Przychodzień ma 23 lata. Nie miał łatwego życia, mimo to wciąż wierzy w ludzi i ma nadzieję, że ktoś w końcu wyciągnie do niego pomocną dłoń. Kiedy skończył roczek trafił do domu małego dziecka. Potem mieszkał w bidulu w Domaszkowie.
reklama

O ciężkim życiu sieroty, szczególnie w okresie świątecznym, opowiedział Romualdowi Pieli.

Kiedy skończył 18 lat spakował swoje rzeczy osobiste i powiedział rodzicom zastępczym do widzenia.
- Nie chciałem tam mieszkać ani dnia dłużej, choć na początku mówiłem do tych ludzi mamo i tato - wspomina Mariusz. Siedzimy w kawiarni. On pije herbatę, ja kawę. Robi wrażenie sympatycznego  młodego człowieka, choć niemal od razu i to bez słów można zauważyć, że dużo w życiu przeszedł. I ta seria złych lat odcisnęła na nim piętno.

Gorszy dzieciak

W rodzinie zastępczej bardzo szybko przekonał się, że jest tym gorszym, tym z drugiej kategorii. Był inaczej traktowany niż naturalne dzieci ludzi, u których mieszkał.

- Coś we mnie pękło, kiedy usłyszałem jak córka tych ludzi z pretensjami zapytała matkę po co wzięła te bachory z domu dziecka, a ona na to odpowiedziała, że po to, żeby żyło im się lepiej - opowiada Mariusz. - Wtedy zrozumiałem dlaczego posiłki jemy przy dwóch stołach: oddzielnie oni, oddzielnie my - dzieci z domów dziecka - wyjaśnia łamiącym się głosem.

Najgorzej było podczas świąt, kiedy Mariusz i pozostali wychowankowie dostawali w prezencie pod choinkę rękawiczki i skarpetki, a rodzone dzieci drogie zabawki, biżuterię, telefony komórkowe... Nie mógł tego wytrzymać, więc jak tylko skończył 18 lat spakował swoje rzeczy osobiste i powiedział do widzenia, choć zdawał sobie doskonale sprawę, że samodzielne życie będzie jeszcze trudniejsze.

Bez meldunku

Mariusz urodził się w Kłodzku. Został wtedy zameldowany na stałe w mieszkaniu ojca, w budynku przy ul. Korczaka. Matka nie chciała go wychowywać, wolała alkohol i zabawy. - Widziałem ją może dwa razy w życiu. Pamiętam, że na moją pierwszą komunię przyszła pijana, żeby dać mi jakiś prezent - wspomina chłopak.

Ojciec nie mógł sobie sam poradzić z wychowaniem małego dziecka dlatego oddał go. Potem, kiedy Mariusz miał 8 lat, zmarł.

- Sądziłem jednak, że wciąż jestem zameldowany w jego mieszkaniu na Korczaka i jak skończę 18 lat będę mógł tam wrócić - zaznacza Mariusz. - Niestety kiedy skończyłem 18 lat, zamiast własnego kąta dostałem od ówczesnego burmistrza dowód osobisty bez meldunku, bo z Korczaka wykwaterowano mnie. Z sieroty stałem się bezdomnym - ocenia.

Kiedy Mariusz upomniał się o własny kąt ówczesny burmistrz Lipski zbył go obietnicą mieszkania socjalnego.

Więcej w 65 numerze "Gazety Kłodzkiej"


Pomóżmy Mariuszowi


Mamy nadzieję, że epilog do naszej kłodzkiej opowieści wigilijnej dopiszą Czytelnicy. I wcale – żeby było jasne – nie szukamy literackiego Scrooge’a, skąpca, którego serce odmieniło się dopiero po wizytach duchów.

Wiemy, że wciąż wielu ludzi ma otwarte, dobre serca i na pewno zechce pomóc ciężko doświadczonemu przez życie młodemu chłopakowi. Sprawmy, żeby te święta były dla Mariusza po raz pierwszy w życiu naprawdę wyjątkowe.

Apelujemy do przedsiębiorców o to, aby dali Mariuszowi szansę i zatrudnili go. Ten pracownik na pewno ich nie zawiedzie!

Apelujemy także do władz Kłodzka o pozytywne rozpatrzenie wniosku Mariusza o przydział mieszkania komunalnego. Jeśli władze miasta nie mają lokali dla takich ludzi, to dla kogo? Naprawcie w końcu swój błąd popełniony 5 lat temu, kiedy z sieroty zrobiono bezdomnego, wydając mu dowód osobisty bez meldunku.

Osoby, które chcą pomóc Mariuszowi Przychodzieniowi proszone są o kontakt z naszą redakcją: tel. 512 198 512, e-mail: r.piela@gazetaklodzka.pl


reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama