reklama
reklama

Likwidacja po cichu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Likwidacja po cichu - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKolejny pomysł władz powiatu kłodzkiego. Tym razem chcą zlikwidować publiczną przychodnię zdrowia w Jugowie. W piątek 2 stycznia br. do placówki przyjechały dwie pracownice kłodzkiego starostwa.
reklama

Trzy dni później, w poniedziałek 5 stycznia br., w ośrodku zdrowia pojawili się jego pracownicy. Nie przyjmowali jednak pacjentów, bo takie otrzymali polecenie.

Sprawą natychmiast zainteresowali się mieszkańcy. W godzinach porannych kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed budynkiem przychodni. Przyszli, aby wyrazić swój sprzeciw i nie dopuścić do wywiezienia sprzętu z likwidowanej placówki. – Kto wpadł na tak głupi pomysł. Z miejscowego ośrodka zdrowia korzystało wiele osób. Przeważnie są to ludzie starsi, których nie stać na dojazd taksówką do noworudzkiego szpitala – mówił jeden z protestujących Jan Nowicki. Również sołtys wsi nie kryje oburzenia. – To skandal, w jaki sposób próbuje się zamknąć naszą przychodnię. Nie poinformowano o tym ani władz gminnych, ani mieszkańców. Zamknięcie z dnia na dzień przychodni, w której leczy się tylu pacjentów jest niepoważne – mówi. Przez całą sobotę i niedzielę dzwonili do niej zirytowani mieszkańcy.

Sprawa bulwersuje tym bardziej, że w pobliżu przychodni znajdują się dwie szkoły. W razie nieszczęśliwego wypadku uczniowie pozostaną bez opieki medycznej. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy byli rozgoryczeni. – Dzisiaj chcą zamknąć przychodnię. Do końca marca ma działać punkt pocztowy. Później też zostanie zamknięty. Najlepiej Jugów zaorać – powiedziała nam jedna z mieszkanek. – Czy władze powiatu wiedzą, co robią. Przeprowadzają restrukturyzację służby zdrowia kosztem mniejszych miejscowości. ściągają wszystko do Kłodzka. Nie zastanawiają się nad tym, że są ludzie, których nie stać, aby tam dojechać –
twierdzi kolejna mieszkanka Jugowa.
  Wśród zgromadzonych mieszkańców obecny był również miejscowy radny Bogdan Tarapacki. – Ludzie myślą, że ukrywaliśmy coś przed nimi, ale my nic nie wiedzieliśmy. Według naszych rozmów i ustaleń ze starostwem, sprawa miała wyglądać zupełnie inaczej – przekonywał. W czasie, gdy przed przychodnią gromadzili się mieszkańcy Jugowa, wójt Sławomir Karowski prowadził rozmowy ostatniej szansy z zarządem powiatu. Po skończonych rozmowach niezwłocznie przyjechał do mieszkańców. – W wyniku rozmów ustalono, że działalność przychodni w Jugowie przedłużono do końca stycznia. W międzyczasie władze gminy muszą ustalić z przejmującym noworudzką przychodnię czy, i w jaki sposób, przychodnia w Jugowie będzie działać – poinformował. W rozmowie z „Gazetą Noworudzką” powiedział, że między nim, a starostą kłodzkim była zawarta dżentelmeńska umowa. Na terenie Jugowa miała zostać wybudowana nowa przychodnia spełniająca unijne standardy. – Wygospodarowaliśmy na terenie byłych kółek rolniczych takie miejsce. Jednak przygotowanie dokumentacji technicznej, budowa wykończenia i wyposażenie przyszłej przychodni trochę potrwa – uważa.

Jadwiga Radziejewska z kłodzkiego ZOZ-u zdecydowanie zaprzecza informacjom, że zamknięcie przychodni jest ich pomysłem. Jak twierdzi, taką decyzją podjął zarząd powiatu. Warto dodać, że wójt zlecił straży gminnej, aby pilnowała majątku przychodni. – Istniała groźba, że majątek zostanie wywieziony – twierdzi.

Arkadiusz Balcerzak - Gazeta Noworudzka (607), 08.01.2009 r.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama