Wypadły z niej np. mrożonki i niektóre owoce.
– Pomysł jest bardzo nietrafiony, ponieważ teraz żeby przetrwać trzeba będzie podwyższyć ceny niektórych dań – mówi Urszula Babik właścicielka jednego z kilku barów mlecznych w powiecie kłodzkim. – Gdybyśmy chcieli przygotowywać
potrawy z produktów znajdujących się na liście, nasze menu musielibyśmy bardzo okroić – zaznacza kobieta. Maria Hiż z Ministerstwa Finansów wyjaśnia, że lista została stworzona z myślą o najbardziej potrzebujących. – Otrzymywaliśmy niepokojące sygnały, że ceny dań w barach mlecznych znacząco wzrosły – mówi Hiż. – Dzięki nowemu rozwiązaniu posiłki będą przygotowywane z tańszych produktów, ponieważ dofinansowania powinny być racjonalnie
wykorzystywane przez jadłodajnie – wyjaśnia. Właściciele barów mlecznych twierdzą jednak, że przepisom daleko do racjonalności. – Świeże warzywa wymagają dokładniejszej obróbki, a to wydłuża czas przygotowania posiłku – mówi Urszula Babik. – Mrożonki szczególnie wiosną są zdecydowanie tańsze – zaznacza. Zdaniem właścicielki noworudzkiego baru niektóre dotowane produkty nigdy nie były wykorzystywane w jadłodajniach. – Stołują się u nas ludzie niezamożni. Przecież żaden z naszych klientów nie będzie słodził herbaty cukrem trzcinowym, który w porównaniu z białym jest droższy – dodaje właścicielka baru.
Małgorzata Daciuk
Więcej w 715 numerze "Gazety Noworudzka'
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.