Mieszkaniowa afera w Świerkach?

„My mieszkańcy Świerk jesteśmy oburzeni działaniami gminy w Nowej Rudzie w sprawach mieszkaniowych” - to pierwsze zdania listu, który otrzymaliśmy. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że gminy i miasta cierpią na brak mieszkań komunalnych, a kolejki do nich są bardzo długie. I to ubodło mieszkańców, którzy w ostrych słowach krytykują przyznanie przez wójt dwóch mieszkań w jednym z bloków w Świerkach trzyosobowej rodzinie. Nie kryjąc oburzenia ludzie pytają o powiązania rodzinne z urzędnikami, a także zwracają uwagę, że dużo młodych osób z małymi dziećmi nie ma gdzie mieszkać, a tu cytując mieszkańców „wersal”. Urząd milczy Zapytaliśmy wójt Mierzejewską o to ile osób oczekuje w gminie na przydział mieszkania? Czym kieruje się gmina przydzielając mieszkania? Czy to prawda, że w Świerkach w budynku 70a, przydzielono dwa mieszkania jednej, 3-osobowej rodzinie i gmina płaci za czynsz? Czy to prawda, że mieszkańcy pisali w tej sprawie do władz gminy, która jak twierdzą nie chce zająć się sprawą? Niestety wójt po raz kolejny nie znalazła czasu, a może i chęci, aby udzielić odpowiedzi zarówno nam dziennikarzom, jak i mieszkańcom, a zarazem wyborcom. Pytamy sołtysa Zapytaliśmy zatem Wacława Łukasiewicza, sołtysa Świerk, czy znana jest mu ta sprawa? - Nie wiedziałem o tym, ale zbadam i wyjaśnię tę sprawę, jak to rzeczywiście wygląda. Dla mnie to świeża sprawa i postaram się wszystkiego dowiedzieć. Nikt mi wcześniej tego nie sygnalizował - zapewnia sołtys. Przypomnijmy, że na początku kwietnia ubiegłego roku na przydział mieszkania komunalnego lub socjalnego czekało 78 mieszkańców gminy.