Musiała opuścić wieś

Pani Justyna mieszkała w Bożkowie. Ma trójkę dzieci, w tym dwójkę niepełnosprawnych. Jedno dziecko choruje na autyzm, drugie na padaczkę. - Wynajmowali mieszkanie w Bożkowie, a wójt obiecała im, że właśnie tam lokal dostaną - mówi Barbara Mówińska, która jest opiekunem, asystentem rodziny. - Gmina w ogóle nie ma przystosowanych mieszkań. Dawali rodzinie takie mieszkania, które w ogóle nimi nie są, gdzieś w Dzikowcu, gdzie ileś lat nikt nie mieszka, wszystko zniszczone, zdemolowane, okna stare - dodaje Mówińska. Z przyczyn niezależnych pani Justyna musiała wyprowadzić się z wynajmowanego mieszkania. Została na bruku i musiała wynająć mieszkanie w dzielnicy Słupiec. - Obiecują jej, że mieszkanie dostanie, a w ogóle nie mają mieszkań. Dają jej w spelunach, jak nie Dzikowiec, to Ludwikowice Kł. Jeździłam z nią, widziałam. To meliny. Jedno to było takie jakby się weszło do piwnicy. Najgorsze, że pani wójt jej obiecała - mówi Barbara Mówińska. - Pani Justyna nie musiała wyprowadzać się od razu, miała jakiś czas i pani wójt też miała czas. W Bożkowie stało mieszkanie puste, bo ze względu na sytuację rodzinną lokatorzy je zajmujący wyjechali i wyprowadzili się. Gmina najpierw miała jej to mieszkanie dać, później powiedzieli, że nie, bo zostały rzeczy poprzednich lokatorów, a oni powiedzieli przecież, że ich nie chcą - dodaje Mówińska. Jednego syna pani Justyna dowozi do szkoły w Dzikowcu. Jak mówi opiekun rodziny, od kiedy dziecko zostało przeniesione ze szkoły w Bożkowie do Dzikowca widać postępy, choć lekarze nie dawali dziecku szans. Starszy syn uczęszcza do szkoły w Bożkowie. - A kobieta musi dowozić te dzieci do szkół. Kiedyś taksówkę brała - wspomina Barbara Mówińska. Co na to gmina? Urzędnicy przypominają, że przyznanie lokalu jest specyficzną formą pomocy społecznej. Prawo jego wynajęcia otrzymują osoby, które spełniają określone kryteria. - Pani Justyna spełnia takie kryteria i w związku z tym znalazła się na liście osób zakwalifikowanych do przydziału lokalu wchodzącego w skład mieszkaniowego zasobu Gminy Nowa Ruda. Aktualnie na liście oczekujących na mieszkania znajduje się wiele osób w trudnej sytuacji życiowej - mówi nam Diana Lisowska-Panek z Urzędu Gminy. - Społeczna Komisja Mieszkaniowa, wydaje opinie w oparciu o dokumentację spraw zgromadzonych w Urzędzie i uchwałę w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu Gminy Nowa Ruda - zaznacza urzędniczka. Kto ma pierwszeństwo? Uchwała, o której wspomina urzędniczka dokładnie precyzuje, komu przysługuje pierwszeństwo przydziału mieszkania. - Są to osoby, które: utraciły mieszkanie wskutek zdarzenia losowego, klęski żywiołowej lub katastrofy, podlegają przekwaterowaniu z lokali mieszkalnych wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy, opuściły Dom Dziecka, placówkę opiekuńczo-wychowawczą lub rodzinę zastępczą w związku z uzyskaniem pełnoletniości i są pełnymi sierotami, które doznają w rodzinie udokumentowanej przemocy - wylicza Diana Lisowska-Panek. Gminni urzędnicy nie mówią, czy pomogą pani Justynie znaleźć odpowiednie mieszkanie. Przydzielają te, które mają i mogę przydzielić. - W związku z tym, że większość lokatorów ma własny pomysł na urządzenie mieszkania gmina oddaje w najem lokale w stanie, jaki pozostawili poprzedni lokatorzy - przyznaje Lisowska-Panek.