Nie doczekamy się punktu pobrań

Mobilne punkty pobrań mają być uzupełnieniem dla karetek wymazowych i mają odciążyć izby przyjęć, a tym samym zmniejszyć ryzyko zakażenia pacjentów i jednocześnie przyspieszyć proces pobrania wymazu. Metoda drive – thru ma też ograniczyć do minimum kontakt pomiędzy badanym, a personelem medycznym. Do badania pacjenta kwalifikuje sanepid, który udziela też informacji o całym jego przebiegu. Następnie pacjent przyjeżdża własnym samochodem we wskazane miejsce, w wyznaczonym terminie, a obsługa punktu drive thru zabezpieczona środkami ochrony osobistej pobiera wymaz przez otwarte okno pojazdu. Badany nie opuszcza samochodu. Punkty takie jak w Wołowie maja powstać też w innych miastach na Dolnym Śląsku. Ale na razie nie ma planów, by otwarto jeden z nich w Nowej Rudzie. - Na ten moment takich planów nie ma, ale nasz ZOZ w Kłodzku w porozumieniu ze starostą kłodzkim uruchomił karetkę, która jest dodatkowym środkiem do wykorzystania w pobieraniu testów u mieszkańców, ponieważ służby, te, które do tej pory to czyniły, czyli karetki z Wrocławia, które przyjeżdżają pobierać wymazy niestety nie wyrabiają, przez co niektórzy bardzo długo muszą czekać na wykonanie testu – mówi nam Tomasz Kiliński, burmistrz Nowej Rudy. Dodatkowy, specjalny ambulans, o którym mówi Kiliński jest przystosowany do pobierania wymazów niezbędnych do wykonania testów na obecność koronawirusa. Kłodzki „wymazobus” rozpoczął swoją pracę 20 kwietnia i już pierwszym dniu pobrał 60 wymazów.