Nie tylko uczą

Nie martwią się jednak na zapas. Szkolą przyszłych kierowców i robią to dobrze. – Każdy nasz członek ma salę wykładową. Szkolenie z ratownictwa medycznego prowadzi u nas specjalista z tego zakresu – mówi Józef Brach, prezes stowarzyszenia. – Dbamy o renomę i poziom nauczania. U nas nie do pomyślenia jest, żeby mieć szkołę nauki jazdy bez dostępu do placu manewrowego i sali wykładowej – dodaje prezes Brach. Członkowie stowarzyszenia nie ograniczają się jedynie do pracy zawodowej i szkolenia kursantów. Współpracują z policją, wskazując funkcjonariuszom z wydziału ruchu drogowej te miejsca na drogach, które są źle oznakowane. W 2007 r. ufundowali także kilka darmowych kursów nauki jazy dla wychowanków domów dziecka w Domaszkowie i Kłodzku. – Przez te wszystkie lata zdarzały się nam sytuacje dramatyczne i śmieszne. Pamiętam jak kiedyś trafiłem na grupę kursantów, którzy nie chcieli w ogóle się uczyć. Zapowiedziałem, że zrobię im kartkówkę jak w szkole – opowiada Józef Brach. – Jeden z buńczucznych kursantów stwierdził, że kartkówki nie będzie. Na następnych zajęciach, po sprawdzeniu obecności poprosiłem, żeby wszyscy wyciągnęli kartki i wtedy... zgasło światło. Okazało się, że kursant pracował w energetyce i jego koleżka zgasił o umówionej godzinie światło w całej Bystrzycy, żeby moja grupa nie mogła napisać kartkówki.
 Romuald Piela - Gazeta Kłodzka, 07.05.2010 r.