reklama
reklama

Nowa Ruda. Prezes NUK: Myślę, że zdaliśmy egzamin

Opublikowano:
Autor:

Nowa Ruda. Prezes NUK: Myślę, że zdaliśmy egzamin - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościUbiegły poniedziałek był pierwszym prawdziwie zimowym dniem w tym roku, gdzie mogły sprawdzić się służby odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg w Nowej Rudzie. Czy według prezesa NUK Grzegorza Kuzaka zdały egzamin?
reklama

Proszę się postawić w roli przeciętnego mieszkańca Nowej Rudy i ocenić obiektywnie, czy w poniedziałkowy „atak zimy” spółka zdała egzamin?

Już od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się do zimy. Obserwujemy i analizujemy, to co się dzieje w zapowiedziach pogodowych. Powiem szczerze, spodziewaliśmy się w poniedziałek większych opadów śniegu, bo według prognoz synoptyków była mowa o opadach ol/ 40 cm śniegu, że opady zaczną się już w niedzielę. Jednak aura oszczędziła Nową Rudę. Przez weekend obserwowałem prognozy pogody, widziałem, że niż związany z opadami śniegu podchodził pod miasto, niemniej jednak, to najgorsze nas ominęło. Dopiero w noc z niedzieli na poniedziałek zaczęło sypać śniegiem.

reklama

Czy służby, którymi Pan kieruje odpowiedzialne m.in. za zimowe utrzymanie dróg zdały w poniedziałek egzamin?

Służby były cały czas w gotowości. Już w niedzielę delikatnie coś padało, ale wiadomo w tych rejonach zwłaszcza III strefy już problem się zrobił. Złapał lekki mróz, zrobiło się ślisko i gdzieniegdzie musieliśmy pojechać, żeby tą śliskość zlikwidować. Tak naprawdę w poniedziałkową noc pracownicy przystąpili do akcji związanej z odśnieżaniem, która prowadzona była na bieżąco. Myślę, że jak na rozpoczęcie „Akcji zima” to wszystko całkiem przyzwoicie wyszło. Sprzęt nie odmówił posłuszeństwa – działał. Wszystko zostało przyzwoicie przygotowane, pojazdy wyjechały do pracy. Ludzie też nie zawiedli, nie było żadnych chorych, nagłych zwolnień lekarskich, także całe nasze zaplecze było sprawne i ruszyło do działań związanych z odśnieżaniem dróg i chodników w Nowej Rudzie. 

reklama

Wychodząc z domu rano widziałem białe chodniki, nawet w miejscach, gdzie ktoś odśnieżył nie było posypane piaskiem ani solą.

Nie ma możliwości, żeby w jednym czasie być wszędzie, na każdym odcinku drogi. Dlatego są wprowadzone standardy odśnieżania, które określają szczegółowo jak ma wyglądać ośnieżanie, w którym czasie trzeba przystąpić do robót. Jak się zrobi I strefę przystępujemy do prac w II strefie itd. Taka jest gradacja, wszędzie tak jest, że są cele strategiczne, tam, gdzie przemieszcza się najwięcej mieszkańców tam odśnieżamy w pierwszej kolejności. 

reklama

Czyli tak jak zaobserwowali noworudzianie, dla was najważniejszy jest Rynek. Pracownicy od rana już tam „szuflowali”, kończąc późnym popołudniem. Wie Pan doskonale, że są też inne ulice w Nowej Rudzie. 

Nie jest tak do końca. Są takie miejsca w mieście, o które musimy dbać szczególnie np. dojazd do szpitala, wszystkie instytucje pożytku publicznego jak urząd miejski, MOPS itd. To radni zdecydowali o standardach odśnieżania i priorytetach, według których ja i moi pracownicy pracujemy. Proszę pamiętać, to nie ja wybieram drogi i chodniki, które są w pierwszej kolejności odśnieżane na których drogach jest likwidowana śliskość. Dużo też zależy od intensywności opadów, jego długości, staramy się, żeby śnieg i oblodzenia sprawiały jak najmniej problemów mieszkańcom. W poniedziałek oprócz odśnieżania jak zwykle odbieraliśmy odpady i przyznam, że wszędzie, gdzie trzeba nasze samochody bez problemu dojechały – drogi były przejezdne. 

reklama

Mieszkańcy w razie problemów mogą całą dobę dzwonić do waszego dyspozytora, były w poniedziałek telefony?

Tak, nawet przy mnie dyspozytor odbierał zgłoszenia. Jak zwykle dzwonią ci którzy mają większą albo mniejszą potrzebę. Zresztą po to ogłosiliśmy, to, że jest taki punkt i podaliśmy numer telefonu, żeby mieszkańcy w niektórych sytuacjach związanych z zalegającym śniegiem, bądź oblodzeniem mogli zadzwonić. 

Kończąc, czy spółka ma wystarczającą ilość materiałów sypkich, mam na myśli szczególnie sól. Ceny soli teraz szybują, tona tego materiału potrafi kosztować 900 zł i więcej. Gdy jeszcze parę miesięcy temu można było to kupić za nieco ponad 300 zł. 

Rzeczywiście te materiały są bardzo drogie. My je nabyliśmy jeszcze w sezonie letnim, w czasie, gdy cena za tonę soli wynosiła nieco ponad 300 zł. Mamy ok. 300 ton soli, czy to wystarczy? Zależy od warunków pogodowych i „długości zimy”.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama